sobota, 21 lutego 2015

Rozdział 6

 Jo szła właśnie do pokoju chłopaków, żeby zapytać czy Kendall nie pójdzie z nią na zakupy
żeby pomóc w wyborze sukienki na zbliżający się bal.
Zapukała do drzwi i po chwili ujrzała w progu Logana, który na jej widok się uśmiechnął i mocno ją przytulił.
- Hej, co ty taki szczęśliwy ? – zapytała ze śmiechem Jo.
- Idę dziś z Camille do kina i już się doczekać nie mogę.
- Świetnie ! – ucieszyła się. – Mogę wejść ?
- Jasne. – Logan przesunął się żeby mogła przejść. – Kendall jest w łazience i pomaga Jamesowi ułożyć fryzurę.
- Znowu ma klapnięte włosy ? – zapytała ze śmiechem.
- No. – Logan zaśmiał się. – usiądź sobie na kanapie, Kendall zaraz przyjdzie.
Jo zrobiła parę kroków przed siebie i potknęła się o leżącą na podłodze Katy,
która szukała czegoś pod szafką.
Szczęśliwym trafem Carlos zdążył ją złapać tuż nad ziemią.
- Ohh … dzięki Carlos. I cześć. – Jo uśmiechnęła się do przyjaciela z wdzięcznością w oczach.
- Nie ma sprawy.
                                          *  *  *

Kendall właśnie wychodził z łazienki, gdy zobaczył Carlosa
i swoją dziewczynę w dość dziwnej pozie. Szybko cofnął się i schował w łazience.
- Co się stało ? – zapytał James poprawiając sobie fryzurę.
Kendall usiadł na podłodze i schował twarz w dłoniach.
- Widziałem jak Jo… – głos mu się załamał.                                  BAL I ...ZDRADA
James wyjrzał przez drzwi widząc jak Carlos pomaga Jo wstać.
- Całowali się ? ! – krzyknął.
Kendall nic nie odpowiedział.
- Nie martw się, ja już Ci pomogę.

                                          *  *  *

James i Kendall stali w holu i rozglądali się dookoła.
- Dobra, Ty idź do … Jennifer. Wiesz co robić. Ja sprowadzę tu Jo.
- No dobra… – Kendall podszedł do Jennifer, tej która miała blond włosy.
- Cześć. – powiedział wymuszając uśmiech.
- Cześć. Czego chcesz ?
- Mam do Ciebie sprawę. Nie wiem który błyszczyk lepszy,
chciałem dać któryś Jo. Drugi możesz sobie wziąć.
- Super ! Daj, zobaczę. Hmm.. ten jest pyszny, malinowo – waniliowy.
A ten arbuzowy… Jo się bardziej spodoba ten pierwszy.
- Dzięki, naprawdę. – uśmiechnął się.
Zobaczył jak Jo wychodzi właśnie z windy,
więc szybko przywarł swoimi ustami, do ust Jennifer.
- Kendall ? – zapytała Jo widząc jak jej chłopak ją zdradza. –
Jak możesz ? – głos jej się załamał.
Jennifer odepchnęła od siebie Kendalla i spoliczkowała go oddalając się szybko.
- Ja ? Raczej Ty ! – krzyknął wściekły Kendall.
- Że co proszę ?
- Widziałem jak całujesz się z Carlosem !
- Co ? Potknęłam się i Carlos mnie złapał, nie całowałam się z nim !
- Ale ja … widziałem …
- Co niby ?
- No że .. Carlos trzyma Cie … i … – Kendalla zatkało. Poczuł się okropnie.
Jak mógł być taki głupi.
- No właśnie. Jak mogłeś mi to zrobić ? Nie ufasz mi po tym co przeszliśmy ? –
 z oczu popłynęły jej łzy.
- Przepraszam … Wybacz mi, proszę ! – Kendall zrobił krok w jej stronę, lecz ta się cofnęła.
- Nie … już miałeś swoją drugą szansę i też ją zmarnowałeś.
Jakbym Ci dała kolejną to ją też zmarnujesz.
- Nie prawda.
- Z nami koniec.
Twarz Jo była zalana łzami, a ona cała drżała.
Kendall wyglądał jakby się dowiedział że już nigdy nie będzie gwiazdki.
- Jo ! – to była Camille, która wybiegła z windy. – Słyszałam. James zadzwonił.
Chodź stąd, nie tutaj. – objęła ją ramieniem i zaprowadziła do windy
rzucając Kendallowi spojrzenie w stylu „Radze Ci się do niej więcej nie zbliżać bo Ci przywalę.”                                        
*  *  *
- Mogłeś z nią porozmawiać a nie od razu całować inną. –
powiedział kilka minut póżniej Logan w ich pokoju.
- Wiem. Jestem beznadziejny. – rzekł Kendall załamującym się głosem. – Ja bez niej nie wytrzymam.
- No cóż… Nie sądzę żebyś mógł coś z tym zrobić.
- I to przed balem ! Mogłeś wybrać inny moment. Teraz pójdziesz sam. – powiedział Carlos.
Kendall poszedł do swojego pokoju i rzucił się na łóżko. Nie mógł zasnąć i myślał cały czas o Jo.
Chłopcy próbowali go pocieszyć lecz im to nie wychodziło.
Jo też nie mogła zasnąć. Płakała dopóki nie zabrakło jej łez.
Camille w końcu nie poszła do kina z Loganem, bo pocieszała swoją najlepszą przyjaciółkę.
 Tego dnia Jo i Kendall nie będą wspominać dobrze.

PS: Przepraszam za to że wczoraj nie wstawiłam rozdziału .... Przepraszam za drobne błędy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz