niedziela, 31 maja 2015

sobota, 30 maja 2015

Rozdział 21 część II

Kendall wstał z łóżka i popatrzył w kalendarz.Wziął szybko
telefon i zadzwonił do Lucy.
-Hej,Lucy.Przepraszam że tak rano dzwonię,ale zapomniałem o tym ,że
za 2 dni jest impreza Halloween na której będziemy
śpiewać to wtedy może się spotkamy i pogadamy.
Ok?-powiedział Kendall.
-Oki??A o której mam być.-spytała się Lucy.
-Tak, około godz. 17 przyjdź do nas przebrana-powiedział Kendall.
-Ok , to papa.-powiedziała Lucy.
-Pa.-powiedział Kendall.   
*****
NASTĘPNY DZIEŃ
Natasha,James,Carlos i Tina poszli do sklepu po ubrania na
nadchodzące Halloween.
-James co myślisz o tej sukience??-spytała Natasha.
-No sam nie wiem ...Jest taka przygnębiająca.-powiedział James.
-Co to ma znaczyć?Nie pamiętasz?-spytała.
-Czego?-zapytał.
-No jest przecież jutro Halloween i ja się przebiorę za
taką wredną czarownice...-powiedziała Natasha.
-Ja będę takim ..hm..wrednym magikiem.-powiedział James.
-A ty Tina kim będziesz?-spytała.
-Ja będę...uwaga...królową.-powiedziała Tina.
-Dobry charakter...-powiedział James.
-A ty Carlos będziesz królem..-powiedziała Natasha.
-No pewnie..-odpowiedział Carlos.
-Ciekawa jestem za co przebierze się reszta??-powiedziała Natasha.
****
James i reszta po zakupach poszli do pokoju w którym była
reszta ekipy.
-Hej !! Za co się przebierzesz??-James spytał Jo.
-Ja będę modelką.-powiedziała.
-A ty Camille ??-zapytał.
-Ja przebiorę się za aktorkę.-odpowiedziała Camille.
-Kendalll a ty?-spytała Natasha.
-Ja jeszcze nie wiem ale mam zamiar być wilkołakiem.-odpowiedział
Kendall.
-Loganie, a ty? - spytała Tina.
-Ja będę zombi.-powiedział Logan.
-Aha czyli każdy ma już plan i kostiumy , teraz wystarczy
czekać,aż do jutra.-powiedział Carlos.
Nagle zadzwonił telefon Carlosa.

-Bierz chłopaki i wpadajcie do studia!!-krzyknął Gustavo.
-OK,OK-powiedział Carlos.
*******
W STUDIU
-Nie mam dziś żadnych pomysłów , więc postanowiłem że jutro zaśpiewacie  Big Night.No to zróbmy jedną próbę i możecie iść.-powiedział Gustavo.

(Kendall)
Oh
It’s gonna be a big night
(Oh oh oh)
We’re gonna have a good time
(Oh oh oh)
It’s gonna be a big-big-big-big-big-big night

(Carlos)
One two three all my boys and girls
We’re gonna party like it’s the end of the world
Let’s get it started (hey) started (hey) started (hey)
Whoa-ohh-whoa
Waiting all week and it’s Friday night
We gotta get dressed up for the time of our lives
Let’s get it started (hey) started (hey) started (hey)

(Logan)
‘Cause I been feeling down, down, down
I need a pick me up round, round, round
I want to spin it up loud, loud, loud
DJ take me away

[Chorus]
(Kendall)
Oh
It’s gonna be a big night
(Oh oh oh)
We’re gonna have a good time
(Oh oh oh)
It’s gonna be a big-big-big-big-big-big night
Oh oh oh oh
It’s gonna be a big night
(Oh oh oh)
We’re gonna have a good time
(Oh oh oh)
It’s gonna be a big-big-big-big-big-big night

(James)
It’s been a long week been working overtime
I need a hot beat to get this party right
I’m on another level turn up the bass and treble
Turn it up, turn it up, turn it up

(Logan)
‘Cause I been feeling down, down, down
I need a pick me up round, round, round
I want to spin it up loud, loud, loud
DJ take me away

[Chorus]
(Kendall)
Oh
It’s gonna be a big night
(Oh oh oh)
We’re gonna have a good time
(Oh oh oh)
It’s gonna be a big-big-big-big-big-big night
Oh oh oh oh
It’s gonna be a big night
(Oh oh oh)
We’re gonna have a good time
(Oh oh oh)
It’s gonna be a big-big-big-big-big-big night

(BTR)
One two three call your boys and girls
We’re gonna party like it’s the end of the world
Let’s get it started

(Carlos)
Started, started, started, started
Let’s go

One two three call your boys and girls
We’re gonna party like it’s the end of the world
Let’s get it started, started, started

(Kendall)
It’s gonna be a big night

[Chorus]
(Kendall)
Oh
It’s gonna be a big night
(Oh oh oh)
We’re gonna have a good time
(Oh oh oh)
It’s gonna be a big-big-big-big-big-big night
Oh oh oh oh
It’s gonna be a big night
(Oh oh oh)
We’re gonna have a good time
(Oh oh oh)
It’s gonna be a big-big-big-big-big-big night

                                                                                C.D.N 


UWAGA: Będą aż trzy części  . Trzecią część wstawie jutro

XD

Kolejny rozdział wstawię później albo jutro::: rozdział+ jednorazówka :)
Obiecuje jak się wyrobie to dziś wstawię :)

poniedziałek, 25 maja 2015

UWAGA!!!!!!

UWAGA!!!! Jeżeli ktoś napisze choć jeden komentarz to najpóźniej w czwartek dodam 2 rozdziały i oczywiście kolejny w sobotę więc dodam trzy w tym tygodniu :)   I jak???? Napisze ktoś 1 koma?? plissss...

niedziela, 24 maja 2015

:)

Postaram się trochę urozmaicić blog,żeby było wam miło go czytać
Jeżeli macie jakieś własne opowiadania, jednorazówki to piszcie w kom. że macie i wysyłajcie na pocztę moją : izabel187@wp.pl
Oczywiście żeby nie było na mnie to będe pisać że dodała to np. Marta lub Ania coś takiego

piątek, 22 maja 2015

PRZEPRASZAM


Przepraszam was za to że nie wstawiłam kolejnej części i dziś nie wstawię. Jestem chora i ledwo co żyję. Nie miałam czasu ale obiecuje że za tydzień na pewno wstawię ciąg dalszy i nowy rozdział a jak mi się uda to jednorazówkę..
                                                                                                             + Izabela
PS: Jeżeli lubicie BTR i mojego bloga to polećcie innym :)

piątek, 15 maja 2015

Rozdział21 część I

Nastał kolejny piękny dzień.Kendall kiedy wyszedł z
windy,a w jego stronę szła Lucy Stone,która wróciłą do PalmWoods.
Kendall stał jak wryty. Podszedł do niej i zapytał
się dlaczego jej nie było i nie wracała do Palmwoods.
-Hej, no to co Lucy powraca..-zaśmiał się Kendall.
-No pewnie... -0dpowiedziała Lucy.
-Jak chcesz dziś urządzamy małe spotkanie towarzyskie
może przyjdziesz..-spytał się Kendall.
-No sama nie wiem..nowi ludzie , prawie nikogo tu nie
znam ...-powiedziała Lucy.
-No tak, ale tu będziemy tylko my we czwórkę,Jo i Camille
które znasz, będą jeszcze Tina i Natasha.. no to
dziewczyny Carlosa i James'a one są fajne....no
przyjdź ... proszę.-powiedział Kendall.
-No dobra.. mogę przyjść- powiedziała Lucy, z małym
uśmieszkiem na twarzy.
******
NA IMPREZIE
Wszyscy siedzą na kanapie i nagle rozlega się dzwonek
do drzwi.Kendall podchodzi i je otwiera.Kiedy otworzył
drzwi stało przed nim dwóch policjantów, Logan,Jo i
Camille.Ten dzień był dla wszystkich naprawdę szalony i
pełen niespodzianek.
-Logan coś ty narobił?-zapytał Carlos.
-Logan i policja?-pomyślał sobie Kendall.
-Ten młodzieniec jeździł na deskorolce i krzyczał-wytłumaczył
jeden policjant.
-A to przepraszam, to jakieś przestępstwo?-spytał oburzony Logan.
-Proszę dać mi dokończyć... jeździł na deskorolce i
krzyczał pod komisariatem policji.-dodał.
-O matko...Logan..-westchnął Kendall.
Chłopak tylko wzruszył ramionami i zrobił grymaśną
minę.
-Te panny były z nim.-wskazał na dziewczyny drugi policjant.
-Skoro tam były ,to może dacie im spokój?-odezwał się Logan.
-Zgoda.-przyznał z obojętnością pierwszy inspektor.
Jo i Camille weszły za próg domu. Camille zatrzymała
się i napięcie odwróciła.
-A co z Loganem.-zapytała inspektorów i wskazała na
chłopaka.
-Z nim?Tak....-Jeden policjant spojrzał na drugiego.
Najwyraźniej sami nie wiedzieli co z nim zrobić.
-Kolego, jeszcze jeden taki numer to grzywnę masz
murowaną.-pokarał Logan'owi palcem jeden z policjantów.
I odeszli. Zamknęliśmy drzwi i spojrzeliśmy na Logana.
-Co się tak gapicie?-odezwał się obruszony.
-Po co krzyczałeś pod komisariatem?- zapytał takż eobruszony Logan.
-No nie wiem..-podrapał się po tyle głowy.
-Jak to nie wiesz?-podszedł do niego James.
-Zapomniało Ci się?-przewrócił oczami Carlos.
Do dyskusji wtrąciły się Jo i Camille.
-No bo chcieliśmy pokazać coś szalonego-powiedziała Jo.
-Ale to nie znaczy ,że trzeba od razu się drzeć pod komisariatem policji.- powiedział Kendall.

-No .. ale??-powiedziała Camille. 
-No co?? Jakie ale??-powiedział Kendall..
-No dobra może i był to głupi pomysł-powiedziała Jo.
-Ty Logan idź się trochgę ogarnij, a wy dziewczyny do swoich pokoi . Jutro porozmawiamy na spokojnie.-powiedział Kendall.
 -Przepraszam Cię za to całe zamieszanie.Może jutro się spotkamy??-spytał Kendall.
-Jutro nie mogę no ale w sobotę tak-odpowiedziała Lucy.
-No to do soboty:)-powiedział Kendall.
                             CDN(ciąg daslszy nastąpi)    
PS:Przepraszam że nie dokończone ale ostatnio nie mam czasu więc no wiecie.....
Jutro albo w kolejnych dniach dodam resztę rozdziału  :) .

sobota, 9 maja 2015

Jednorazówka o świętach :)

Angele szłą ulicami Los Angeles.Uciekła z domu.No i co
z tego ??? Miała osiemnaście lat, nikt nie będzie się
nią przejmował . Dlaczego?? Jej rodzice to pijacy.
Cały czas ją bili. I w tym momencie poczuła straszny
ból głowy. Nie dawał jej spokoju więc zaczęła marzyć
o świętach jakie miałyby być gdyby miała normalną
rodzinę. Wyobraziłą sobie święta z choinką , prezentami i
rodziną , a nie chowając się żeby rodzice jej nie
dopadli. Nie ma żadnych przyjaciół. Cały czas chodziła
w długich ubraniach żeby nie było widać siniaków.
Było jej zimno ale poczuła gorączkę jak ją rozpala.
Szła dalej w ten mróz. Zima byłą naprawdę mroźna, od
osiemnastu lat nie widziała takiej. Zmęczona usiadła na
ławce.Wyciągnęła telefon włączyła swoją ulubioną
piosenkę oczywiście zespołu Big Time Rush. Nie było
rady , musiała iść dalej. Łzy płynęły jej po policzkach
widząc te wszystkie radosne rodziny w dzień przed Wigilią.
Nagle ból głowy stał się niewyobrażalnie silny. Upadła
na kolana a potem na ziemię. Nie miała siły się podnieść.
Chwilę potem usłyszała nad sobą 4 dziwnie znające głosy.
-Bierzemy ją do nas. - usłyszała głos, ale nie mogła go
sobie skojarzyć.
Poczuła jak ktoś bierze ją na ręce. Jękneła z bólu . Na
plecach miała świeże siniaki zrobione przez ojca.
-Ciii...Zaraz będziesz bezpieczna.-Powiedział Logan.
Były to ostatnie słowa jakie usłyszała.Obudziła się
w pomieszczeniu, w którym pierwszym co dostrzegałam
była choinka, jej lampki ją oślepiały. Spróbowała się
podnieść, ale poczuła czyjąś dłoń, która ją powstrzymała.
-Leż spokojnie.-nakazał ten sam głos, który usłyszała
wieczorem.
Spojrzała w górę. Dobrze znała tę twarz. Był to Logan
Henderson z zespołu BTR. Rozejrzała się a obok jej
byli jeszcze Kendall, James i Carlos.
-Gdzie ja jestem ? - odezwała się.
-Spokojnie jesteś w PalmWoods w naszym pokoju.- odezwał się Kendall.
-Miałaś bardzo wysoką gorączkę więc postanowiliśmy Cię tu przynieść-powiedział Carlos.
I wtedy przpomniały jej się zdarzenia z tamtego dnia.
Poczuła ból w ramieniu.Nie skrzywiła się żeby tylko nie
ujawnić się przed chłopakami.
-Wszystko okey???-spytał James.
-Jasne.-skłamała.
-Może chcesz coś zjeść albo napić się??-spytał Logan.
-Poproszę wodę- odpowiedziała.
I w tym momencie Logan spojrzał na chłopaków jakimś
znaczącym spojrzeniem i cała trójka wyszła. Zostaliśmy
tylko ja i on.
-Napewno wszystko w porządku?-Logan spytał jeszcze raz.
-Pewnie...-odpowiedziała Angele.
-A to?- uniósł delikatnie jej zasiniaczoną rękę.
-To nic takiego.- opuściłam rękę i usiadłam.
-Angele sama chyba się nie pobiłaś??-spytał Logan.
-Skąd znasz moje imię ???-zapytała podejrzliwie dziewczyna.
-Z twojego dowodu. Nie zmieniaj tematu.-powiedział Logan.
-Nic ważnego- odpowiedziała.
-Gdyby to nie bylo nic ważnego to tego poprostu by nie
było-powiedział Logan.
-Logan...-powiedziałą rezygbująco.
Chłopak przytulił ją.Zadrżała...
-Już nie pamiętam kiedy ktoś mnie przytulał..-powiedziała Angele.
-Mi możesz zaufać.- powiedział przekonująco Logan.
-No dobrze.. no bo moi rodzice to nałogowi alkoholicy-odpowiedziała.
-To oni Cię tak użądzili?- usłyszałą glos James wchodzącego do pokoju.
Zaraz za nim weszli Kendall i Carlos.
-Tak.-odpowiedziała Angele.
-Było Ci pewnie wstyd mówić tak o swoich rodzicach.-powiedział
-To nie wobrażane, jesteś raktycznie sina.-powiedział Kendall.
-Czemu nie zgłosiłaś tego na policję? Napewno by ci
uwierzyli.-powiedział Carlos.
-Na rodziców mam kablować? Do tego nie mam gdzie mieszkać.
Nie mam pracy. Nawet nie skończyłam szkoły.-wzięła łyk
herbaty i zrobiło jej się lepiej.
Wtedy do domu weszła pani Knight.
-Pani Knight?-zawołał Logan.
-Taaaak??-zapytała.
-Czy nasza koleżanka mogłaby z nami pomieszkać.-spytał Logan.
-Jaka koleżanka??-spytała pani Knight.
-No bo znalazliśmy ją na dworze bezdomną.- powiedział Logan.
-No pewnie..-opowiedziała.
-Dziecko co Ci się stało ??? - zapytała.
-Ojjj długa historia-odpowiedziała.
-Możesz zostać u nas ile zechcesz- powiedziała pani Knight.
-Bardzo dziękuję.-powiedziała Angele.
-Widzisz zamieszkasz z nami . A jeżeli szukasz pracy to
nasz producent szuka kogoś do pracy w garderobie- powiedział
Logan.
Serio, proponujesz mi pracę??-spytała z niedowierzaniem.
-Nie tej pani za Tobą. Jasne że Tobie.-Zaśmiali się.
Przytuliła się mocno do Logana.Zjadła przygotowane
przez chłopców kanapki.Rozmawiali do pierwszej w nocy.
Było jej bardzo miło spędzić czas ze swoim ulubionym zespołem
ale nie chciała im zawracać głowy.Obudził ją zapach
naleśników.Wstała i poszła do kuchni. James robił śniadanie.
Ustała w progu spoglądając na zimowe dekoracje.
-Wesołych Świąt!!- usłyszała za sobą głos Logana.
-Wesołych Świąt Logan. Wesołych Świąt James.- odpowiedziała.
Weszli do kuchni i James nałożył wszystkim naleśniki.
-Lepiej jedz szybko zanim przyjdzie Carlos.-powiedział James.
-Co tu tak pachnie?-usłyszeli głos Carlosa.
-O wilku mowa.-powiedział Logan
-Wesołych Świąt Carlito.-powiedziała.
-Nawzajem Angele.-odpowiedział Carlos.
- Wesołych Świąt wszystkim. - powiedział Kendall, wchodząc do kuchni
- Wesołych Świąt. - odpowiedziała nasza czwórka równocześnie
- Jaka jednomyślność. - zaśmiał się Kendall
Wszyscy zjedli śniadanie a chłopcy dużo się przy tym śmiali. Zamyśliła się.
- A ty nad czym tak myślisz? - spytał mnie Logan
- Zamyśliłam się. Przepraszam.- odpowiedziała Angele.
Po śniadaniu wszyscy poszli się ubrać.
Angele ubrała się świątecznie i postanowiła wyjść kupić chłopcom
z okazji świąt jakieś drobne upominki.Wyszła i przeszła
30m i zauważyła fajne drobiazgi kupiła chłopcom po jednym i udała
się spowrotem do ich pokoju.Usłyszała jak się kłócili.
- Nie będę z wami mieszkał jeśli ona tu będzie. - odezwał się James
- Dobra zaraz się jej pozbędziemy.
Usłyszawszy to zaczeła płakac.Biegła przed siebie.
Zatrzymała się w parku i usiadła na ławce. Siedziała
tak do wieczora. Nie spodziewała się nikogo przecież
były święta. Jakieś pół godziny później usłyszałam
znajomy głos. Bardziej by się spodziewała św. Mikołaja
niż swojego ojca. Chciała się schować ale niestety ją zauważył.
- Kogo my tu mamy? - powiedział był pijany, podbiegł do niej i złapał ją w nadgarstkach.
- Zostaw mnie! - krzykneła ale on udeżył ją w samo oko.
Szykował się do kolejnego zamachu ale nagle usłyszała krzyk Kendalla.
- Zostaw ją!-krzyknął Kendall.
Tata się odwrócił. Wyrwała się spod jego uścisku,a Kendall stanął między nią a nim.
- Nie wpier*alaj się dupku!-krzynął ojciec.
- Bo co mi zrobisz?!-powiedział Kendall.
W tej chwili tata się na niego zamachnął. Na szczęście przybiegli chłopacy a ona z stamtąd uciekła. Była już poza obrębęm ich widoku kiedy dogonił ją Logan.
- Angele stój! - złapał ją za ramiona.
- Co chcesz?-spytała.
- Zrobił ci coś?-spytał Logan.
- Nie, a co?-odpowiedziała.
- Nie kłam, słabo ci to wychodzi. - dotknął jej oka,sykneła z bólu.
- Widzisz?-odpowiedział.
- Jeśli to wszystko to idź. - powiedziała obojętnie.
- Nie wszystko. -powiedział.
-Co jeszcze?-spytała Angele.
- Mam ci do powiedzenia coś ważnego.
- Mów!-krzyknęła.
- Zakochałem się...-powiedział.
- No to ci gratuluję. - próbowałam się uwolnić
- ... w Tobie.-powiedział.
- Co? - zrobiła szerokie oczy.
- Kocham cię. - ujął jej twarz i ją pocałował, nie trwało to długo.
- Kocham cię. - odpowiadziała i przytuliła się do niego z płaczem.
- Chodź już. Chłopcy zadzwonili na policję.-odpowiedział Logan.
- No dobrze.-odpowiedziała z niechęcią.
Jak szli obejmował ją ramieniem.
- Czemu uciekłaś? - spytał po chwili.
- Bo mnie nie chcecie. - odpowiedziała.
- Skąd takie podejrzenia?-spytał.
- Słyszałam jak rozmawialiście przed południem.- powiedziała.
- Ahahaha. Trzeba było słyszeć wszystko.-odpowiedział jej Logan.
- To o co chodzi? - spytała.
- Zrobiliśmy sztuczną mysz i udawaliśmy, że jest żywa
a James  tragicznie boi się myszy i chyba resztę znasz.
- No i wszystko jasne. - odpowiedziała Angele.
-Dobra chodź szybciej.- powiedział.
Gdy doszli na miejscu była już policja.
- To jest właśnie ta dziewczyna. - powiedział James
- Angele Martinez? - spytał policjant
- Tak to ją, w czym mogę pomóc?-odpowiedziała dziewczyna.
- Ci o to chłopcy oskarżają tego pana o pobicie cię.
Czy potwierdzasz tę informacje?-spytał policjant.
- Tak. To jest mój ojciec. Wielokrotnie mnie bił razem z mamą. - powiedziała bez zawachania.
- Czy na mamę też chcesz złożyć doniesienie?-zapytał policjant.
- Tak.-odpowiedziała.
- Podaj mi proszę jej dane i adres. - powiedział policjant
- Victoria Martinez. Ul. Dworcowa 7/6
- Dziękuję.-odpowiedział.
 Ja również. - przytuliła mocniej do Logana
Wracali do domu i James spytał:
-Angele o co ci chodziło?
- Poprostu coś źle usłyszałam.-odpowiedziała.
- Dobra chodźcie bo kolacja stygnie.-powiedział Carlos.
Gdy weszli do domu zjedliśmy jeszcze ciepłą kolację i wymienili
się prezentami. Angele dostała płytę od wszystkich
(oczywiście ich własną), od Kendalla dostała psa, który dostał imię Wielki.
Od Carlosa dostała książkę. Od Jamesa dostała laptopa.
Od Logana dostała naszyjnik z napisem" I love you",
założył jej go a ona szepneła mu na ucho" Ja Ciebie też".
Potem włączyliśmy sobie" Opowieść Wigilijną".Była wtulona w
ramiona Logana. Ten dzień był tak męczący, tak że
Angele zasneła w połowie filmu. To były niezapomniane święta.



PS:Przepraszam że wcześniej nie mogłam a i przepraszam za błędy w pisowni 
PAMIĘTAJ: Podoba Ci się zostaw komentarz :)

Rozdział 20

Nastał nowy lecz niespodziewany dzień w Palmwoods.
Chłopaki wstali, ubrali się , zjedli śniadanie i poszli do
szkoły.Kiedy zobaczyli że jest godzina 8:00 zaczęli
biec ponieważ byli już spóźnieni.Pani Roberts nie zwróciła
uwagi i nie wpisała im spóźnień.W sali zobaczyli że pani
ma dla nich wiadomość.
-Drogie dzieci! Mam dla was dobrą wiadomość.Postanowiłam
że pojedziemy na wycieczkę.Odbędzie się ona w środę, czyli jutro.
Zbiórka jest o godzinie 7:45 ,a wyjazd o godzinie
8:00. Pojedziemy do muzeum narodowych eksponatów,
a potem na koncert naszych gwiazd Big Time Rush.
- powiedziała pani Roberts.
-Taaaaakk!!!!- krzyknęli wszyscy razem.
**********
NASTĘPNY DZIEŃ
Kiedy chłopaki już dojechali na miejsce, pani powiedziała
że każdy może chodzić gdzie chce.James,Logan,Kendall i
Carlos poszli do eksponatów bardziej wartościowych.
Wtedy Carlos zobaczył but pięknej królewny.
-Chłopaki, pamiętaie ten film na którym byłem z Tiną
był o królewnie która zgubiła bucik. To jest właśnie
ten but!!-zawołał Carlos.
Carlos wziął ten but i go przmierzył.
- Zciągnij go!!- krzyknął Logan.
- Nie pękaj nic się nie stanie,ale najpierw zróbcie mi
zdjęcie z tym butem.-Zaśmiał się Carlos.
-Chłopaki patrzcie kowboj!!- powiedział Kendall.
-Idziemy już!!- zawołał James.
-Carlos pośpiesz się- powiedział Logan.
Kiedy chłopaki poszli pod kowboja Carlos próbował
zdjąć buta ale but utknął na jego nodze.
- No chodź!!- krzyknął Kendall
-Mamy mały problem.. - powiedział smutny Carlos.
-Co jest tym razem??- powiedział Logan.
-No bo ten but ,nooo utknął..- powiedział Carlos.
-Cooooo??? Coś ty zrobił - zawołał wkurzony Logan.
-Co my teraz zrobimy????-powiedział James.
-Nie mam pojęcia..- powiedział Carlos.
Chłopcy zastanawiali się co dalej zrobić i podeszły
do nich dziewczyny : Jo, Camille,Tina i Natasha.
-Cześć chłopaki.-powiedziała Tina.
-Co jest???- zapytała Natasha.
-Carlos założył buta i nie może go sciągnąć.-powiedział Logan.
Wtedy wszyscy myśleli co zrobić ale nic nie wymyślili.
-Co my zrobimy, za 2 godziny macie koncert.- powiedziała Jo.
-Wiem,ale jak jego się nie da zdjąć.-powiedziała Camille.
I nagle podszedł do niego Gustavo, Kelly i pani Roberts.
-Okazało się że koncert odbędzie się za 30 minut.-powiedział Gustavo.
Gustavo ,Kelly i pani Roberts poszli dalej.
-Wyście zwariowali ????-zapytała Camille.
-Dobra!! Mam pomysł!!!-krzyknęła Jo
-Jaki???-zapytał Logan.
-Carlos weź załóż swoje buty.-powiedziała Jo.
-No ok. ale co dalej zrobimy??-zapytał Carlos.
-Swoje buty załóż na but królewny-powiedziała Jo.
-Nawet dobry pomysł.-powiedział James.
-No jest ok.-powiedział Kendall.
-No nie wiem czy to dobry pomysł.-powiedział Logan
-Dlaczego tak sądzisz???-spytała Tina.
-No bo jak będziemy tańczyć to może spaść twój but
i wszyscy zobaczą że to twoja wina.-powiedział Logan.
******
KONCERT
Chłopaki śpiewają piosenkę:

Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend

Kendall:
Have you ever had the feeling you're drawn to someone?
And there isn't anything they could've said or done
And everyday I see you on your own
And I can't believe that you're alone
But I overheard your girls and this is what they said

Looking for
Looking for

That you're looking for a boyfriend
I see that
Give me time you know I'm gonna be there
Don't be scared to come, put your trust in me
Can't you see, all I really wanna be is your boyfriend
Can't fight that
Let me down, you know I'm coming right back
I don't care at all what you've done before
All I really want is to be your

Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend

James:
Let me take a little moment to find the right words
(To find the right words)
So when I kick it to you it ain't somthing that you heard
(Something that you heard)
I don't know what kind of guy that you prefer
But I know I gotta put myself of worse
See, I think I got the kind of love that you deserve
And I heard

That you're looking for a boyfriend
I see that
Give me time you know I'm gonna be there
Don't be scared to come, put your trust in me
Can't you see, all I really wanna be is your boyfriend
Can't fight that
Let me down, you know I'm coming right back
I don't care at all what you've done before
All I really want is to be your

Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend

Carlos:
If you tell me where I'm waiting here
Everyday like Slumdog Millionaire
Bigger than the Twilight love affair
I'll be there, girl I swear

That you're looking for a boyfriend
I see that
Give me time you know I'm gonna be there
Don't be scared to come, put your trust in me
Can't you see, all I really wanna be is your boyfriend
Can't fight that
Let me down, you know I'm coming right back
I don't care at all what you've done before
All I really want is to be your

Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
(Your boyfriend)
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
(Your boyfriend)
All I really want is to be your
(Boyfriend)

Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
Your boy, boy, b-b-boy, b-b-boyfriend
All I really want is to be your

Kiedy chłopaki kończyli śpiewać piosenkę nagle Carlosowi
spadł jego but i uderzył w Gustava.Chłopaki zaskoczeni
całą sytuacją zeszli ze sceny i pomogli wstać Gustavowi z podłogi.
Zawstydzeni poszli do autokaru.Gustavo dał karę chłopakom
do końca miesiąca.Mieli sprzątać w PalmWoods po gościach.

PS: Z okazji że jest 20 rozdział wstawię potem JEDNORAZÓWKĘ, która nie będzie miała kontynuacji lub o tym samym co w poprzednich rozdziałach :)

niedziela, 3 maja 2015

INFO

Pamiętaj jeżeli czytasz pozostaw po sobie miły komentarz:)

Rozdział 19

I znowu nastał słoneczny dzień James,Kendall,Logan i Carlos wstali z łóżek zjedli śniadanie i poszli nad basen.Opalali się i zauważyli przechodzącąkoło nich i basenu Natashe.James tak się ucieszył ,że od razu wstał z leżaka i przytulił ją a w jej strone szedł jej chłopak Terence.Natasha zawołała:
-Puść mnie ! Terence pomóż mi !
Terence pomógł Natashy.
James stał jak wryty i patrzył się na całujących
Terenca i Natashe.Wtedy ona zawołała:
-Sasha jak miło Cię widzieć!
Natasha przytuliła koleżanke i poszła z Terencem
do pokoju.Chłopaki wstali z leżaków i zadzwonił
telefon Kendalla :
-Halo?
-Kendall do studia nagrywamy nową piosenke.
-powiedział Gustavo.
W tym czasie Camille, Jo ,James i Logan
poszli do centrum handlowego.
Jo i Camille poszły do butiku,a
Logan i James poszli na pizze.
James zamówił spaggetti ponieważ nie mieli ochoty na pizze.
Kiedy doszli do palmwoods poszli odłożyć zakupy..
******
Natasha,Terence i Sasha poszli na basen
ale Natasha zapomniała  Mp3 i poszła do pokoju.
Kiedy zeszła nad basen zobaczyła całujących się
Terenca i Sashe.
-Terence,Sasha jak mogliście?!-powiedziała wściekła
Natasha.Natasha rozpłakana pobiegła do holu i
wpadła na Jamesa.
-Co się stało?-zapytał James  
Sasha...i Terence mnie....-Natasha nie mogła
dokończyć zdania.
Wtedy nadszedł Kendall wracający z Rock Record.
-James?-zapytała Natasha.
-Tak?
-Wiem że nie jestem ładna,
ale...chciałbyś do mnie wrócić ?
-Jasne od samego wyjazdu wiedziałem że jesteśmy
sobie przeznaczeni.
Natasha poszła do Terenca i znim zerwała.
Potem poszła skonfontować się z Sashą . Natasha
chodź nie wiedziała czemu całowali się, wybaczyła
koleżance, ponieważ wie że łączyła ich przyjaźń.
Natasha była szczęśliwa do końca dnia.



PS: Mam nadzieję że rozdział się podobał ..

               


           


Rozdział 18

Carlos tego dnia pojechał z Tiną do fabryki corn-dogów.
Chłopcy pracowali nad nową piosenką, a Camille i Jo udały się do centrum handlowego,
żeby spędzić trochę czasu razem. Zwiedziły parę butików, a wychodząc z jednego z nich,
Jo zauważyła ogłoszenie o castingach do męskiego pokazu mody.
- Camille, spójrz szybko! – uśmiechnęła się do przyjaciółki.
- Ahh! Czy myślisz o tym samym co ja?
Obie dziewczyny wróciły do Palm Woods, z świetnym pomysłem.
Bez wiedzy chłopców zgłosiły Logana i Kendalla do castingu,
który miał się odbyć za godzinę w centrum handlowym.
- Musimy coś wymyślić żeby ich zaciągnąć na przesłuchanie.
- Jak myślisz, który wygra? – zaśmiała się Camille. –
Ja sądzę że Kendall. On ma dar. – zachichotała.
- On? Dar? Chyba żartujesz. Logan to urodzony model. W
idziałaś go z profilu? – obie przyjaciółki wybuchnęły głośnym śmieche
- Ale dlaczego mam iść z tobą na zakupy? – zapytał Kendall swoja dziewczynę.
- Dlatego, że widziałam tam boską czapke w sam raz dla ciebie.
- Niech ci będzie.
- A teraz idź się przebrać. Trochę ci pomogę.
W tym samym czasie Camille zaprosiła Logana na randkę do centrum handlowego,
w którym znajdowało się również kino
Po pół godzinie obie pary spotkały się w centrum.
chłopcy zostali wpisani przez Camille i Jo na listę do castingu,
 a po chwili ich imiona zostały wyczytane i Kendall oraz Logan
weszli na podest robiąc przeróżne figury.
Nagle zza kulis wyszedł James, ubrany w czerwoną suknię balową.
- JAMES?! – wkrzyknęli Jo, Camille, Logan i Kendall chórem.
- Ooo, cześć kochani. Nie zauważyłem was,
chciałbym zobaczyć wasze miny na widok mojej olśniewającej kreacji,
podobno to ostatni krzyk mody.
- Jest naprawdę zaskakująca. – powiedział Kendall z szeroko otwartymi oczami.
Wszyscy przyjaciele wrócili do Palm Woods. Nieoczekiwanie zadzwonił telefon Jamesa.
- Halo? Że CO?! WYGRAŁEM?!
Uradowany ze zwycięstwa James zaczął skakać ze szczęścia.
Po pokazie wróciły do swojego apartamentu i zaczęły robić porządki,
gdyż następnego dnia miała przyjechać w odwiedziny kuzynka Camille.
obie dziewczyny wzięły się za mycie okien, ponieważ chciały pomóc w pracy Tinie,
która i tak miała dużo na głowie.
Camille wzięła gąbkę a Jo przyniosła wiadro z wodą.
Gdy dziewczyny stanęły na parapecie i zaczęły myć okno, do pokoju wkroczył James,
który zadowolony z wygranej w pokazie mody chciał im przybić piątkę.
Niestety wcelował w szybę okna, która zamknęła się i wypchnęła dziewczyny na zewnątrz,
które spadły do ciężarówki pełnej łajna. James usłyszał jakieś krzyki i wyzwiska.
podenerwowany wrócił do swojego pokoju i zapytał dlaczego dziewczyny ostatnio są takie wkurzone.
Logan nawet nie zdążył odpowiedzieć,
bo zobaczył przez okno jak ciężarówka wywożona przez Budde Boba była pełna nawozu,
z którego próbowały wynurzyć się dziewczyny.
Zdezorientowany Logan zawiadomił o tym kumpli
i wraz z Kendallem zapytali się Bittersa gdzie Budda Bob wywozi nawóz
. Szybko wsiedli do samochodu i pojechali na farmę niedaleko Palm Woods.
Gdy dojechali na miejsce wóz już był rozpakowany
a ich dziewczyny wygrzebywały się z nawozu wykrzykując imię Jamesa
Camille pobiegła w stronę Logana, a ten zapominając że jest cała brudna pozwolił się wyściskać.
Oburzony Kendall patrząc na ubrudzone ubranie Logana powiedział
że ten nie może siedzieć z przodu bo  pobrudzi mu całą tapicerkę.
Gdy wrócili już do Palm Woods dziewczyny umyły się,
a Jo poszła spać. Camille przypomniała sobie ze zostawiła u chłopaków w łazience swój telefon.
Wchodząc do pokoju zauważyła że wszystkie światła są zgaszone więc bez oporów weszła do łazienki.
Ujrzała Kendalla stojącego pod prysznicem, który nie zauważył jej,
gdyż był odwrócony tyłem. Camille zachichotała pod nosem i zrobiła zdjęcie Kendallowi,
 który bawił się słuchawką od prysznica. Z wielkim hukiem weszła do swojego pokoju i obudziła Jo.
Pokazała jej zdjęcie Kendalla i obie dziewczyny skręcały się ze śmiechu przez cały wieczór.


PS: Wszystko już naprawiłam :)

Rozdział 17

Nastaje rano. Już przyjaciele Jamesa siedzieli w kuchni zajadając się pysznymi omletami przyrządzonymi przez mame Kendala.Chłopcy chcąc ubudzić Jamesa otworzyli drzwi do jego pokoju aby zapach pysznego śniadania obudził go. James uśmiechnięty wstał. Popatrzył przez okno i powiedział do siebie:- O! Jaka super jest pogoda na opalanie się przy basenie.Przez chwile patrzył aż nagle wykrzyknął:- LUUUDZIEEEE! JA WIDZĘ!!- pobiegł szybko do kuchni i patrząc na przyjaciół mówił co widzi.Wszyscy zaczęli mu gratulować.James siadł do śniadania i jadł mówiąc nadal co widzi ciesząc się,że odzyskał wzrok. Po skończonym posiłku James jak najszybciej zadzownił do Natashy aby się z nią spotkać.Umówił się z nią pod recepcją na wieczór mówiąc, że ma dla niej niespodziankę.****James punktualny stał już pod recepcją czekając na swoją partnerkę. Spojrzał na zegarek,gdy poczuł, że ktoś stanął przed nim. Popatrzył i skrzywił się. Dziewczyna cała uśmiechnięta nim zdążyła coś powiedzieć James się wtrącił mówiąc:- Przepraszam, ale mogłaby pani zejść mi z oczu?! ponieważ czekam na moją piękną partnerke z którą się dziś umówiłem, a nie stoje tu po to aby takie paszczury jak TY szczerzyły się patrząc na mnie.Po tych słowach dziewczyna rozpłakała się. James wkurzony i zmieszany czekał aż dziewczyna sobie pójdzie,bo nie chciał robić sobie wstydu przed Natashą. Gdy dziewczyna otarła łzy powiedziała łkając do niego:- Jak widać wzrok ci się poprawił. I uciekła zasłaniając swoją twarz. A James został osłupiały. Oczy miał na wyszczerz i ręce z kwiatami w dole.- To była ona… – powiedział do siebie -… poznałem po głosie.WŁAŚNIE POWIEDZIAŁEM MOJEJ DZIEWCZYNIE,ŻE JEST PASZCZUREM?!- mówił to niedowierzając w to co się stało.Ogarnęła go złość. Nie mógł uwierzyć w to co zrobił. Rzucił kwiatami idąc do pokoju.Otworzył drzwi z hukiem i nie patrząc co robią kumple pomaszerował do swego pokoju rzucając się na łóżko.Przyjaciele widząc wściekłego James’a wysłali Kendala,aby pogadał z nim.- Można?- spytał Kendal stojąc w progu drzwiach.- No..- odpowiedział zrezygnowany James.- Co się stało?- Zachowałem się jak ostatni dupek. Natasha nigdy mi tego nie wybaczy!- To może idź ją przeproś? Wyjaśnijcie sobie to, bo siedząc tu nic nie polepszysz wręcz pzreciwnie pogorszysz zwlekając.- Ale facet.. CO JA MAM WYJASNIAĆ?!WŁAŚNIE POWIEDZIAŁEM DZIEWCZYNIE MOICH SNÓW, ŻE JEST PASZCZUREM!- O stary! To masakrycznie! Zwaliłeś sprawę. Dobra ja idę i zostawiam cię tu przemyśl sobie to sam.- mówiąc to odszedł Kendal do Carlosa i Logana.Gdy tylko Kendal opuścił pokój James z całego zamieszania wziął i zasnął nie myśląc o tym, że jest jeszcze wcześnie.******W tym samym czasie Natasha cała zapłakana siedziała razem z Jo i Camille,które próbowały ją jakoś pocieszyć. -Natasha, proszę cię nie przejmuj się nim! On jest powierzchowny,płytki oraz egoistyczny!Nie warto płakać przez niego.- doradziła jej Jo. -No właśnie. Po za tym jest wiele lepszych chłopców od niego.Napewno znajdziesz tego jedynego, który nie będzie taki chamski i nie będzie myślał tylko o wyglądzie.- dopowiedziala Camille.- Mam prośbę do was…-zaczęła Natasha.- Hmm?- odpowiedzialy razem Jo i Camille.- Doradźcie mi jak wyglądać lepiej.Po prostu zabierzcie mnie do tych wszystkich salonów. Zróbcie ze mnie zadbaną i ładną dziewczyne. Powiedźcie mi jakich kosmetyków mam używać na codzień,a jakie na imprezy.To samo z ciuchami. I gdy już mi pomożecie wyjadę stąd.Zaczne życie towarzyskie gdzie indziej. Nie tu! gdzie on jest i nie będę pewna siebie… Zrobicie to dla mnie?- spytała Natasha.- 0czywiście, że to zrobimy i to jeszcze dziś. Chodź!Taki wypad na miasto dobrze nam wszystkim zrobi.-powiedziala Camille.- I jeszcze jedna prośba… kupuje od razu bilet do domu.Chcę już jutro stąd wyjechać.- powiedziała Natasha. Dziewczyny się zgodziły i powędrowały do centrum handlowego.******Nastepnego dnia James nie miał ochoty wstać z łóżka.Chciał w nim zostać przez cały dzień. Tak się podle czuł. I zostałby gdyby nie to, że Logan mu w tym przeszkodził.- Facet! Zbieraj się! Jedziemy na lotnisko.- rozkazał Logan.- Niby czemu?- odpowiedział zmarnowany James.- Dlatego bo Natasha dziś wyjeżdża do domu.Możliwe,że już nigdy jej nie zobaczysz jak teraz pojedzie.Po tych słowach Logana, James nagle wstał. Piorunem zasuwał do łazienki. Ogarnął się, ubrał i popędził po kwiaty do recepcji. To wszystko zrobił tak błyskawicznie,że musiał czekać w aucie na Logana,który schodził już na dół odpalać samochód. - No szybciej!- pośpieszał Logana James i ruszyli na lotnisko.*****Na lotnisku Natasha miała juz wchodzić do bramek.Gdy nagle ktoś ją chwycił za ramię. Tak. Tego sie spodziewała. Był to James.- Natasha nie odlatuj.- tylko to zdołał jej powiedzieć gdy ta była od niego plecami odwrócona.Nagle się obróciła. Nie mógł uwierzyć własnym oczom.Ona była jak boginia.Nie to co wcześniej.Była zadbana, piękna i porządnie ubrana.Nie umiał on wydobyć żadnych słów oprócz dwóch:- Jesteś piękna! Te słowa wszystko zburzyły,ponieważ Natasha nie mogła to ująć w tej chwili za komplement.- Aha.. czyli żebyś tu do mnie dziś wrócił i żebyś mnie zatrzymał przed odjazdem do domu musiałam zrobić się piękna?!Pewnie powiedziała Ci Camille, że inaczej teraz wyglądam,dlatego za mną tu przyszedłeś. Gdyby nie to było by ci na ręke to,że takiego paszczura już nie będziesz musiał ogladać.Przykro mi James. Nie zostaję. Zbyt wycierpiałam przez ciebie.Wiedz, że na tamtej randce byłam zdolna już cię pokochać, ale chyba zbyt szybko działałam jeżeli teraz mnie takie rozczarowanie wzięło. Przykro mi.Odlatuję…- i odeszła w bramki by wylecieć z tego kraju.- ALE JA NIE WIEDZIAŁEM, ŻE ZMIENIŁAŚ WYGLĄD! NIE WIEDZIAŁEM! PRZYJECHAŁEM TU, BO CIĘ KOCHAM!- wykrzyknął to James do Natashy, która była juz przy bramkach. Usłyszała jego słowa,ale nie uwierzyła. Zawracać już nie chciała. Spuściła głowe w dół uroniła pare łez i zniknęła w bramkach.To był już koniec. James nic nie mógł zrobić. Jedyne co mu pozostało stał jak słup patrzac ślepo w okna gdzie odlatywał już jej samolot.

PS: Przepraszam za drobne błędy w pisowni . :) Przepraszam ale rozdział 17 i 18 musiałam napisać od nowa bo pomieszały mi się rozdziały... więc przepraszam...