piątek, 15 maja 2015

Rozdział21 część I

Nastał kolejny piękny dzień.Kendall kiedy wyszedł z
windy,a w jego stronę szła Lucy Stone,która wróciłą do PalmWoods.
Kendall stał jak wryty. Podszedł do niej i zapytał
się dlaczego jej nie było i nie wracała do Palmwoods.
-Hej, no to co Lucy powraca..-zaśmiał się Kendall.
-No pewnie... -0dpowiedziała Lucy.
-Jak chcesz dziś urządzamy małe spotkanie towarzyskie
może przyjdziesz..-spytał się Kendall.
-No sama nie wiem..nowi ludzie , prawie nikogo tu nie
znam ...-powiedziała Lucy.
-No tak, ale tu będziemy tylko my we czwórkę,Jo i Camille
które znasz, będą jeszcze Tina i Natasha.. no to
dziewczyny Carlosa i James'a one są fajne....no
przyjdź ... proszę.-powiedział Kendall.
-No dobra.. mogę przyjść- powiedziała Lucy, z małym
uśmieszkiem na twarzy.
******
NA IMPREZIE
Wszyscy siedzą na kanapie i nagle rozlega się dzwonek
do drzwi.Kendall podchodzi i je otwiera.Kiedy otworzył
drzwi stało przed nim dwóch policjantów, Logan,Jo i
Camille.Ten dzień był dla wszystkich naprawdę szalony i
pełen niespodzianek.
-Logan coś ty narobił?-zapytał Carlos.
-Logan i policja?-pomyślał sobie Kendall.
-Ten młodzieniec jeździł na deskorolce i krzyczał-wytłumaczył
jeden policjant.
-A to przepraszam, to jakieś przestępstwo?-spytał oburzony Logan.
-Proszę dać mi dokończyć... jeździł na deskorolce i
krzyczał pod komisariatem policji.-dodał.
-O matko...Logan..-westchnął Kendall.
Chłopak tylko wzruszył ramionami i zrobił grymaśną
minę.
-Te panny były z nim.-wskazał na dziewczyny drugi policjant.
-Skoro tam były ,to może dacie im spokój?-odezwał się Logan.
-Zgoda.-przyznał z obojętnością pierwszy inspektor.
Jo i Camille weszły za próg domu. Camille zatrzymała
się i napięcie odwróciła.
-A co z Loganem.-zapytała inspektorów i wskazała na
chłopaka.
-Z nim?Tak....-Jeden policjant spojrzał na drugiego.
Najwyraźniej sami nie wiedzieli co z nim zrobić.
-Kolego, jeszcze jeden taki numer to grzywnę masz
murowaną.-pokarał Logan'owi palcem jeden z policjantów.
I odeszli. Zamknęliśmy drzwi i spojrzeliśmy na Logana.
-Co się tak gapicie?-odezwał się obruszony.
-Po co krzyczałeś pod komisariatem?- zapytał takż eobruszony Logan.
-No nie wiem..-podrapał się po tyle głowy.
-Jak to nie wiesz?-podszedł do niego James.
-Zapomniało Ci się?-przewrócił oczami Carlos.
Do dyskusji wtrąciły się Jo i Camille.
-No bo chcieliśmy pokazać coś szalonego-powiedziała Jo.
-Ale to nie znaczy ,że trzeba od razu się drzeć pod komisariatem policji.- powiedział Kendall.

-No .. ale??-powiedziała Camille. 
-No co?? Jakie ale??-powiedział Kendall..
-No dobra może i był to głupi pomysł-powiedziała Jo.
-Ty Logan idź się trochgę ogarnij, a wy dziewczyny do swoich pokoi . Jutro porozmawiamy na spokojnie.-powiedział Kendall.
 -Przepraszam Cię za to całe zamieszanie.Może jutro się spotkamy??-spytał Kendall.
-Jutro nie mogę no ale w sobotę tak-odpowiedziała Lucy.
-No to do soboty:)-powiedział Kendall.
                             CDN(ciąg daslszy nastąpi)    
PS:Przepraszam że nie dokończone ale ostatnio nie mam czasu więc no wiecie.....
Jutro albo w kolejnych dniach dodam resztę rozdziału  :) .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz