poniedziałek, 26 września 2016

piątek, 23 września 2016

Potterhead

Lubisz Harry'ego Pottera? Jesteś Potterhead? Zapraszam do polubienia strony na Facebbok. com Serdecznie zapraszamy! Dużo zabaw i miła atmosfera.
Nie przeszkadzać- właśnie śnię o Hogwarcie

sobota, 14 maja 2016

Jednorazówka -Jeden cel

Udało mi się napisać przez was wyczekiwaną jednorazówkę.Miłego czytania oraz przepraszam za błędy.
-------------------------------------------------------------
Byłam w pracy. Chociaż tak tego właśnie nie czułam. Kochałam to, już kilka lat temu załapałam się w pewnym studiu tanecznym jako choreografka. Ten dzień był jednak jakiś inny... Nie wiem pod jakimś względem, ale odczuwałam coś dziwnego... Uczucie, że ten dzień będzie wyjątkowy.
-No dobra, ludzie! To idzie tak!-krzyczałam do małej grupki osób.-Raz, dwa, trzy, skok, obrót iiii wyjście!-mówiłam tańcząc i jednocześnie pokazując im ruchy.
   Zadowolona z ich postępu stałam na boku i obserwowałam. W pewnym momencie zostałam kilka razy poklepana palcem po ramieniu, a gdy się odwróciłam, ujrzałam mojego szefa.
-Dobra, kochani! To tyle na dzisiaj, widzimy się jutro.-oznajmiłam z uśmiechem. Jak zwykle pożegnali się cali rozpromienieni i już ich nie było.-O co chodzi?-zwróciłam się do mojego szefa.
-Dostałaś propozycję ułożenia choreografi pewnego zespołu. Czekają przed studiem.-powiedział.
-Ehm... No dobrze. Ciesze się, ale teraz?-upewniłam się wystawiając teatralnie głowę i patrząc na niego błagalnie.-Wiesz, że siedzę tu już od jakiś 9 godzin... Jest po 16:00...-ciągnęłam cicho z niedowierzaniem.
-Patricia to ważne. To nie jest od taki sobie klient.-tłumaczył. Przez chwilę mierzyliśmy się zaciętym spojrzeniem.-Dostaniesz wolne w wybrany przez Ciebie dzień.-powiedział szybko po około 3 minutach.
-Stoi.-podaliśmy sobie ręce na zgode, po czym z rozbawieniem poszłam przed studio.
   Ledwo zamknęłam za sobą drzwi, a napotkałam spojrzenia dwóch facetów. Jeden niski Latynos o czarnych włosach i czekoladowych oczach, a drugi wysoki blondyn, o zielonych tęczówkach.
-To wy jesteście z tego zespołu, przez którego musiałam zostać tutaj dłużej?-zapytałam obojętnie, acz z nutką kpiny i zmęczenia w głosie.
-Bardzo jesteś o to zła?-zapytał Latynos.
-Można tak powiedzieć.-wyznałam wzruszając ramionami.
-To nie my.-odpowiedzieli zgodnie kiwając poziomo głowami.-Tam poszli.-brązowooki stojący po mojej lewej stronie wskazał ręką na prawo, zaś blondyn na lewo.
-Ta, jasne. Tylko tylu Was jest?-zdziwiona przymrużyłam oczy.
-Dwóch gdzieś wybyło.-oznajmił zielonooki blondyn.
-O matko... Z kim ja muszę pracować...-powiedziałam cicho do siebie.-Chodźcie.-dodałam już o wiele głośniej.
   Weszliśmy do budynku i ruszyliśmy korytarzem do studia tanecznego. Cały czas czułam na sobie czyjeś spojrzenie, lecz gdy się odwracałam... Nic. W końcu dotarliśmy do celu. Rzuciłam swoją do tej pory trzymaną na ramieniu sportową torbę pod wielkie lustra i stanęłam na środku pomieszczenia.
-Okej. Macie demo piosenki na płycie?-zapytałam się moich towarzyszy.
-Oczywiście.-odpowiedział blondyn, po czym z wyszczerzem na ustach podszedł i podał mi wyrzej wymieniony przedmiot.
   Bez żadnych zbędnych słów włożyłam płytę do odtwarzacza i nacisnęłam przycisk ,,Play''.
-Jaki nosi tytuł piosenka?-zapytałam się.-Windows down.-odpowiedział Latynos.
Stanęłam przodem do luster i zaczęłam tańczyć. Gdy skończyłam odwrócilam się do moich hmm.."uczniów". Z ich min można było wywnioskować jedno słowo:"WOW".
-To jest cały układ.-stwierdzilam nie zwracając uwagi na ich miny.
-I my się  mamy tego nauczyć?-spytał z ironią blondasek.
-Yhym..A teraz do roboty.-powiedziałam i starałam nie wkurzyć się.
Przez pół godziny ćwiczyliśmy ten feralny układ. Latynosowi, który przedstawił się jako Carlos szło nawet dobrze, cały czas skupiony był. A blondyn myślami gdzie indziej. Odwróciłam się do niego po raz kolejny i zaczęłam pstrykać palcami obok jego uszu i oczu. Po chwili wybudził się z transu, o ile można to tak nazwać.
-Skupisz się w końcu!!?-warknęłam wkurzona.
-No dobra postaram się.-odpowiedział z łaską w głosie.
Po kolejnej pół godzinie układ mieli mniej więcej opanowany.
-Na dzisiaj to tyle.-oznajmiłam i wzięłam swoją torbę.
Wyszłam ze studia i kierowałam się w strone wyjścia. Stanęłam jak wryta w ziemię gdy zauważyłam przez okno że pada deszcz.
-Cholera!-krzyknęłam wkurzona.
Nie miałabym problemu, gdybym była ubrana cieplej. Akurat pech chciał że rano jak wychodziłam to świeciło słońce, więc założyłam czarne pumpy 3/4, sportową bluzkę, która sięgała mi do żeber oraz cienki sweterek.
-Coś się stało?-zapytał blondyn, na co wskazałam ręką sytuację na dworze.
-No to kiepsko.Carlos idziemy.- powiedział z chytrym uśmiechem i poszedł przed siebie.
Zatrzymał się i odwrócił kilka kroków w moją stronę.
-No chyba, że...Ktoś tu przeprosi za niemile traktowanie.-popatrzył na mnie z wyższością.-To wtedy może cię odwioze...-spojrzałam na Latynosa, który tylko wzruszył ramionami.
-Ehh..-westchnęłam.-No dobra. Przepraszam.-powiedziałam z wielką niechęcią, lecz ten tylko popatrzył na mnie, po czym wskazał palcem na swój policzek.-Teraz to bujasz w obłokach.-powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem.
 Rozbawieni wyszliśmy ze studia, po czym skierowaliśmy się na parking.W między czasie chłopaki założyli kaptury od bluz na głowe, a ja? Niestety musiałam pójść bez nieczego. Szyko pobiegliśmy do samochodu, gdzie blondyn wskoczył na miejsce kierowcy. Latynos usiadł z tyłu, a ja postanowiłam zająć miejsce obok Kendalla( no chyba że kantował i nie ma tak na imię). Chciałabym zobaczyć swoją własną minę, gdy okazało się, że drzwi są zamknięte.
-Otwórz te drzwi!-warknęłam do blondyna.
-A spełnisz polecenie?-zapytał z wyższością.
-Ani mi się śni!-oburzyłam się.
-To sobie tam stój!-kątem oka widziałam jak Carlos nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
-No dobra! Ale wpuść mnie -chwilę później usłyszałam jak drzwi się otwierają.
Gdy wsiadłam, zielonooki nadstawił policzek, lecz w zamian uderzyłam go w ramię najmocniej jak potrafiłam.
-AŁA!!Porypało Cię?!-zawył.
-Mnie?! To przez Ciebie stałam i moknęłam na deszczu! Kupujesz mi lekarstwa jak się rozchoruje!-krzyczałam wkurzona.
-A sama sobie kupuj! Nie mam najmiejszego zamiaru zajmować się taką jędzą!
No i  się zaczęło. Przekrzykiwaliśmy się jak małe dzieci. ,,Ja jestem jędzą?!'', ,,Tak, ty!'' itd, itd... Latynos na tylnich siedzeniach prawie płacze ze śmiechu. ,,Wypraszam sobie!'', ,,A wypraszaj ile chcesz!'', krzyczeliśmy dalej. W pewnym momencie krzeczyknęłam ,,STOP!!!'' i wszyscy umilkli. Wyciągnęłam telefon z torby i tak jak sądziłam-miałam SMS. "Mara <3'' przeczytałam, po czym spojrzałam na wiadomość, która brzmiała ,,Musimy się spotkać, mam Ci coś do przekazania."
-Od kogo to?-zapytał ciekawski Latynos już o wiele spokojniejszym tonem.
-Od mojej przyjaciółki.-uśmiechnęłam się.
-Napewno jest od Ciebie milsza.-powiedział kpiarsko blondyn.
-Napewno jest od Ciebie milsza...-przedrzeźniłam go.
-I znowu zaczynasz!-krzyknął.
-Ja zaczynam?!-uniosłam głos z niedowierzaniem.
-Tak ty! Właśnie przed chwilą!-uniósł teatralnie brwi.
I znowu się zaczęło... W taki oto sposób spędziliśmy kolejne 15minut. W pewnym momencie Kendall tak mnie wkurzył, że ponownie uderzyłam go w ramie i wrzasnęłam ,,Odwołaj to!''.
-Ani mi się śni!
-Mam Cię dość! -powiedziałam i poszłam na tylne siedzenie do Carlosa.
-No nareszcie!-powiedział z ulgą, gdy już zasiadłam obok Latynosa, na co otworzyłam ze zdziwienia usta.
-Chodź no tu na chwile...-powiedziałam i skinęłam na niego palcem. Z lekką niepewnością przybliżył odrobinę swoją głowę, po czym pstryknęłam go w czoło.
   Przez krótką chwilę patrzył mi prosto w oczy, gdy nagle chciał przeskoczyć na tylne siedzenia, aby mi oddać. Na szczęście Carlos był obok mnie i skutecznie powstrzymał blondyna. Ja natomiast potrafiłam się tylko śmiać,a on zrobił się cały czerwony na twarzy!
-Dobra, Kendall ruszaj zanim się tu pozabijacie.-orzekł  Latynos.
Tym razem bez żadnych docinek, w ciszy dojechaliśmy pod mój dom, a tam wysiadłam z pojadu z nadzieją, że blondyn już się nie odezwie. I miałam racje. Na odchodnym dodałam tylko ,,Pa, Carlos'' i już mnie nie było. Ten dzień był dziwny...
                  *Oczami Mary*
Razem z dziewczynami siedziałyśmy na boisku, no o chłopaki mieliby urażoną dume gdyby przegrali z dziewczynami w piłkę nożną.
-Dziewczyny a co wy na to aby po meczu pójść gdzieś na miasto?-wstałam i obróciłam się tyłem do boiska.
I to był błąd. Wtedy właśnie oberwałam piłką w głowe.
-Aućć!!!Debileee!!! Bramka jest tam!-krzyknęłam odwracając się i wskazując prawą ręką na bramke i jednocześnie trzymając lewą bolące miejsce.
-Przepraszam, nie chciałem!-zaczął tłumaczyć się zakłopotany chłopak.
Był on niewielkim brunetem o brązowych oczach.
-Spoko, ale nastepnym razem wyznaczaj sobie inne cele, okey?-powiedziałam, a raczej zażartowałam.
-Nie ma problemu. Jestem Logan.-uśmiechnął się i podał mi rękę.
-A ja Mara.-uścisnęłam dłoń.
Wtedy podbiegł do nas długowłosy brunet o czekoladowych tęczówkach.
-No co jest Logiś? Widze że jedno trafienie zaliczyłeś?-zaśmiał sie za co oberwał w głowe.
-Mara, ten żartowniś to James, mój kumpel.-przedstwił nas brunet.
-Jak chcecie sobie gadać to gadajcie ale oddajcie nam piłkę!-krzyknął jakis chłopak z boiska.
Wzięłam piłkę i kopnęłam w jego stronę.
-Nieźle... czemu nie grasz?-zapytal Logan.
-Bo byście mieli urażoną dume gdybyście przegrali z dziewczyną.-wyjaśniłam z zadziornym uśmieszkiem.
-Już to widzę!-dodał James.
-A zakład?-uniosłam brwi.
-Stoi.-podaliśmy sobie ręce na zgode, po czym wybrałam jedną dziewczynę z ławki i zaczęła się gra.
I tak po około godznie spędzonej na piłce nożnej, ja wraz z Elizą wygrałyśmy. Nie oszukujmy się tylko Logan się nie obraził.
-Macie cos w planach na wieczór?-spytał się.
-Miałyśmy iść na miasto.-odparłam.
-Możemy sie dołączyć?-spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
-Jasne czemu by nie ? To jak idziemy ?- cała trójka przytaknęła głową po czym pokierowaliśmy się do centrum handlowego.
Poszliśmy na misato gdzie chłopaki rozśmieszali nas do łez. Bawiliśmy się świetnie aż w pewnym momencie Eliza i James gdzieś zniknęli.
-A tych gdzie wcięło?-Spytałam bruneta rozglądając się dookoła.
-A nie wiem...Może zaraz wrócą. Idziemy na kawę.-wydawał się zdziwiony równie jak ja i uśmiechnął się słodko, aż trudno było mu odmówić.
Do najbliższej kawiarenki mieliśmy jakieś 1,5 km, tak więc doszlismy tam w jakieś 15-20 minut spokojnym tępem, po czym zamówilismy sobie Latee.
-No więc...Lubisz piłkę nożną? A coś po za tym?-popatrzył zaciekawiony.
-Hmm... Ogólnie lubię sport.A ty coś po za graniem robisz?-uśmiechnęłam się.
-Graniem? Tak tylko przyszedłem się odstresować i zabawić, a na co dzień gram w zespole.-posłał mi spojrzenie jakby bał się mojej reakcji.
-Zespole? Jakim? Jeśli mozna się zpaytać...-troszkę się speszyłam.
-Jasne że można. Big Time Rush.-odpowiedział dumny jak paw.
-Ooo...chętnie was kiedyś posłucham.-uśmiechnęłam się.
-Super.-odpowiedział promiennie.
Przez kilka minut panowała przyjemna cisza. Chwilę posiedzieliśmy po czym Logan zaproponował mi że odprowadzi mnie do domu. W między czasie napisalam SMS do Patrici, o tym że musimy się spotkać. Zanim się obejrzałam byliśmy już pod moim domem.
-To tutaj.-oznajmiłam.
-No więęcc...Spotkamy się jeszcze kiedyś?-spytał niepewnie.
-Czy ja wiem...-zażartowałam.
-No weź...Nie bądź taka.To chociaz daj numer.-uśmiechnął się słodko.
Długo prosić nie musiał.Szybko wymieniliśmy się telefonami po czym przytuliłam go i weszłam do domu. Mogę uznać ten dzień za najlepszy. Chciałam się jak najszybciej zwierzyć Patrici.
                 * 40 minut później *   
Stałam przed drzwiami mojej BFF gdy nagle otworzyła.
-Co tak stoisz?Wchodź!-uśmiechnęła się i przepuściła mnie w progu.
W środku skierowałyśmy się do salonu, gdzie usiadłyśmy na kanapie.
-No too.. o czym chciałaś pogadać?-zapytała.
-Więc byłam dziś na boisku z dziewczynami gdy nagle oberwałam w głowe piłką od jakiegoś chłopaka...
-Aaa bolało?-skrzywiła się.
-I to jak zaśmiałam sie.-Ale od razu mi przeszło jak zobaczyłam jego.-wyciągnęłam telefon i pokazałam fotkę Logana.
-Uuuu... ładny.-zaśmiała się.
-Zapomnij mój jest!.-dołączyłam do niej.
Chwilę jeszcze gadałyśmy o Loganie gdy Pat dostała SMS. Gdy otworzyłą wiadomość, myślałam że jej zdziwienie nie bedzie mieć końca.
-Od kogo to?-spytałam ciekawa.
-Od Carlosa... Jest z filmem w załączniku.-powiedziała cicho po czym odtworzyła nagranie.
A co an nim było? Ona siedząca w samochodzie z jakimś blondynem i kłócili się, że szkoda gadać. Słyszałam że osoba nagrywajaca miała super ubaw. Mi również chciało się śmiać.
-No widzę kochana, że ty też dnia nie zmarnowałaś!-zaśmiałam się za co oberwałam karcącym spojrzeniem.
-Bardzo zabawne.-powiedziała kpiarsko.
-Oj daj spokój. Nie mów że ani razu nie przeszło ci przez myśl, że jest słodki.
-No właśnie że nie!-broniła się.
Telefon Pati zaczął dzwonić i bez zastanowienia odebrała
-Halo?-spytała.
-Widać było że osoba po drugiej stronie poprosiła ją o włączenie kamerki, ponieważ czerwonowłosa odsunęła od siebie telefon na odległość. Po chwili na ekranie pojawił sie czarnowłosy Latynos.
-No hejka!Kendall się za Tobą stęsknił!-zażartował.
-Carlos! Zamknij ten dziób i przestań kańcić! Ni będe gadał z tą jędzą.-usłyszałyśmy w tle.
-Jaasssnee...-powiedział brązowooki, a po chwili w tle pojawił się blondyn.
Tak oto zajeli Pats rozmową. Ciągle dokuczali sobie z tym chłopakiem...Myślałam że pękne ze śmiechu. Chwilkę potem zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniał Logan. I tak minąl ten nienormalny dzień, który miałam wrażenie że będzie magiczny i początkiem czegoś niezwykłego.

Co jest?

Wiecie napisałam jednorazówkę i chcę ją wstawić ale nie moge i nie wiem czemu...

niedziela, 8 maja 2016

UWAGAAA

Uwaga!!! Po prawej stronie macie taką stronę WATTPAD. Tam piszę moje opowiadanie o BTR (oczywiście to jest to samo co tutaj). Tak więc rozdziały i wszytsko będzie tam takie samo co tutaj :)))).

niedziela, 17 kwietnia 2016

ANKIETA oraz PRZEPROSINY

Wiem nie dodałam jednorazówki. Przyznaje się do tego że zapomniałam o niej, nie chciało mi się i czasu nie miałam. Postaram się to wszystko nadrobić. A narazie mam dla was ankietę znajdziecie ją obok ------>.
Tytuł ankiety to: Czy chcecie abym dodała na bloga muzykę ? Postaram się zmotywować i może uda mi się napisać jednorazówkę.Teraz mam 3 dni wolne bo gimnazjaliści maja testy więc może uda mi się ją napisać.

sobota, 2 kwietnia 2016

INFO #

Jednorazówka jest niestety przełożona z powodu mojego wyjazdu na urodziny siostry ciotecznej. Pojawi się ona jutro.Tak więc do zobaczenia jutro :D .

czwartek, 31 marca 2016

Bohaterowie Jednorazówki:


Jednorazówka pojawi się w sobote (02.04.2016r.)



Imię: Patricia Anabell Isabel
Nazwisko: Traver
Charakter: zawsze pyskuje, chamska, szczera, troszke wkurzająca,
Lubi: Tańczyć, Za każdym razem gdy ktoś jej pyskuje musi odpowiedzieć,palić papierosy
Nie lubi: ludzi którzy jej pyskują,
Przyjaciele: Mara Caroline, Joy Amber, James, Carlos, Logan i Kendall (na początku nienawidzi go a potem wszystko sie zmienia)


Imię: Mara Caroline
Nazwisko: Shirley
Charakter:miła, pomocna,czasem wkurzająca,
Lubi: grać w piłkę nożną, palić papierosy
Nie lubi:wkurzających ludzi
Przyjaciele: Patricia Anabell Isabel, Kendall, James,Carlos i Logan ( potem jej chłopak)


Imię:  Kendall
Nazwisko:Knight
Charakter:miły, lubi się "odgryźć" każdemu kto mu coś powie
Lubi:Jeździć na deskorolce oraz śpiewać.
Nie lubi: wkurzających go ludzi
Przyjaciele: James, Carlos, Logan,Mara Caroline, Joy Amber, Patricia Anabell Isabel ( Na początku nie lubi ale potem wszystko się zmienia)
Imię:  Logan
Nazwisko: Mitchell
Charakter:miły, mądry i przystojny XDD
Lubi:Jeździć na deskorolce oraz śpiewać.
Nie lubi: wkurzających go ludzi
Przyjaciele: James, Carlos,Kendall, Patricia Anabell Isabel, Joy Amber, Mara Caroline(potem jego dziewczyna) 
 
Imię:  James
Nazwisko: Diamiond
Charakter:Zmienny :D
Lubi:Jeździć na deskorolce oraz śpiewać.
Nie lubi: Stania bezczynniePrzyjaciele:Logan,Carlos,Kendall, Patricia Anabell Isabel, Joy Amber, Mara Caroline 

Imię: Carlos
Nazwisko:Garcia
Charakter:Zmienny :D
Lubi:Jeździć na deskorolce oraz śpiewać.
Nie lubi: Nic.Robienia niczego.Przyjaciele:Logan,James,Kendall, Patricia Anabell Isabel, Joy Amber, Mara Caroline 



wtorek, 29 marca 2016

POST

Wiecie ostatnio byłam na yt i przeglądałam filmiki i natknęłam się na taki film:
Jak obejrzycie ten króciutki film bo trwa on zaledwie 4,5 minuty to zwróć uwagę kto jest na samym początku i na końcu filmiku.


Morał jest taki: pomóż komuś a to dobro i pomoc kiedyś do ciebie wróci..

Jak chcecie to posłuchajcie sobie również :
 

niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 34

 Hej udało mi się wstawić dziś ten rozdział więc zapraszam do czytania. W następnych dniach pojawi się jednorazówka ale nie mam pojęcia kiedy.
 ***************************************
Wszystko mnie przerasta, poprostu nie mam siły i nie daje rady. Jeszcze często spotykam Camille na korytarzu. Wszystkiego mam dość. Dzisiaj Wielkanoc więc chłopcy mieli dzień wolny a ja musialam iść i do 13:00 tańczyć.Obawiam sie że jak mnie nie będzie to Logan może mnie zdradzić. W mojej głowie bardzo dużo myśli się zebrało. Starałam się o tej całej sytuacji zapomnieć. Tak kiepsko szło mi na próbach, że dziewczyny odesłały mnie do domu. Poszłam do szatni i przebrałam się w ciuchy. Szłam ulicami Los Angeles i zaszłam do kawiarenki. Poprosiłam o latee. Wypiłam kawę, zapłaciłam i poszłam prosto do hotelu. Przed hotelem byli chłopcy i nie miałam siły na rozmowe z nimi i odpowiadanie im na pytania. Postanowiłam wejść od strony basenu. No i mój pech pozwolił mi wpaść na Camille. Wywróciłyśmy się ale Camille nie krzyczała na mnie tylko wstała i podała mi ręke. Jej zachowanie mnie troche zdziwiło. Wstałam przeprosiłam ją i poszłam do pokoju. Stanęłam przed drzwiami pokoju i miałam wyciągać klucze do mieszkania, ale zauważylam że czterech chłopców idzie w moją stronę. Jeszcze ich mi brakowało.
-Hej Liliś!-krzyknął rozpromieniony Logan.
-Hej Loguś, co taki wesoły jesteś.-powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
-A ty co taka smutna?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie...
-Coś się stało?
-Nic.-skłamałam i weszłam do mieszkania. Nie chciałam mówić Loganowi że ta sprawa sprzed kilku dni mnie zastanawia.
-Idź się przebierz w dresy i luźne ciuchy...-powiedział Logan.
-Po co ?-spytałam.
-Zobaczysz.
-Nie lubię niespodzianek.
-Polubisz i sądze że nie będziesz żałować.
-Niech będzie.
Nie wiedziałam co kombinują chłopaki więc wyszłam z łazienki ubrana w to:

-Pojedziemy w jedno miejsce. Jeszcze weźmiemy po drodze dziewczyny i możemy jechać.-powiedział James
-A one wiedzą gdzie jedziemy?-spytałam nieco żałosnym głosem.
-Nie, to ma być niespodzianka.-odpowiedział Logan.
-Zaczynam tego żałować.-odpowiedziałam z nutką obojętności.
Chłopaki zabrali mnie i dziewczyny. Nie mam pojęcia co wymyślili i boję się. Może chcą nas wywieść? Pozbyć się? Mam marne przeczucia.Po jakiś 20 minutach dojechaliśmy na miejsce.
-Wiecie co dziś za dzień?-zapytał Kendall.
-Wielkanoc?-odpowiedziała Tina.
-No właśnie, a wiecie jaka jest tradycja w ten dzień?-spytał Carlos.
-Malowanie jajek?-odpowiedziała Natasha.
-Nie, polowanie na pisanki.-powiedział Logan
-Ja się wypisuje, nie biore w tym udziału.-zrobiłam błagalną minę i miałam iść ale Logan mnie zatrzymał.
-Jak wszyscy to wszyscy.-uśmiechnął się zadziornie Logan.
-To tak dobieramy się w dwójki i idziemy na polowanie.Każda drużyna ma kolor. Kendall i Logan zielony, Ja i James pomarańczowy, Natasha i Tina czerwony, oraz Jo i Lilka niebieski.-powiedzial Carlos.
-Każda drużyna ma zebrać jajka w swoim kolorze drużyny. Mamy 2 godziny na zbieranie.Na sam koniec będzie niespodzianka premium.Kto znajdzie czekoladowego zająca wygrywa. Każda drużyna dostaje mape, a zając może być schowany wszędzie.Wszystko rozumiecie ?-spytał Logan.
Wszyscy ruszyli na polowanie, nawet ja chociaż nie miałąm siły na takie bawienie się.Nawet nie zauważyłam kiedy minęły 2h, zająca nikt nie znalazł i co było najdziwniejsze każda drużyna miała tyle samo jajek. Chłopaki po wyczerpującym dniu zabrali nas na szejki. Zmęczeni ruszyliśmy do pokojów. Pobiegłam do łazienki i przebrałam się w strój kąpielowy i poszłam na basen. Doszli do mnie chłopcy. Tak właśnie minął ten feralny dzień. Mam nadzieję że kolejnego takiego dnia nie bedzie.

sobota, 26 marca 2016

ŻYCZONKA

 Z okazji Wielkanocy napisałam wierszyk :
------------------------------
Możecie zaprzeczać, a co mi tam,
życzę wam smacznego jajka!
Nie lubię jajek, zależy jakich,
życzę wam słodziutkiej gwiazdki.
To nie święta? Zapomniałam,
życzę wam Świętego Mikołaja!
Co ja piszę? Przepraszam was,
idzie królik wpierdolić nam! D:
Dałam gwiazdkę w przekleństwie,
byłam u spowiedzi świętej.
Dlatego i wam życzę dziś,
spełnienia marzeń twoich i innych.
Albo wiem co zrobię,
taki genialny pomysł powiem!
Wpiszcie w komentarzach co byście chcieli,
wtedy ja w przyszłości spróbuje to spełnić.
Wiem genialne, nie musicie mówić,
dlatego piszcie co wam leży na duszy.
Razem z Mikołajem, i tym królikiem w krzakach,
dostarczymy dużego czekoladowego jaja.
Może pójdzie w cycki, a raczej w biodra,
więc do dzieła, Mikołaj czeka!
Życzenia banalne, wiem o tym dobrze,
dlatego wpadłam na ten pomysł.
Nie chce życzyć to co już macie,
chyba ze rozumu bo to zawsze się przydaje.
Wasze marzenia wylejcie w komentarzu,
a ja z królikiem wypijemy po browarku.
Zapomniałam o najważniejszym!,
zanim pójdziecie lepić z śniegu zająca,
włączcie piosenkę Kendalla i Carlosa,
oczywiście Jamesa i Logana też posłuchajcie,
a święta spędzicie jak w bajce.

Opowiadanie ~ PSYCHIKA

Dzisiaj dodam wam opowiadanie zupełnie z innej beczki. Co do rozdziału pojawi się w najbliższych dniach i mam nadzieje że się wam spodoba.
************************
                TYTUŁ OPOWIADANIA TO: "PSYCHIKA"
Zima, najgorsza pora roku.... Wszystko wokół zamarznięte...Właśnie szła wprost jakiegoś opuszczonego budynku. Weszła po schodach i stanęła na krawędzi dachu. A teraz patrz! Jakaś załamana dziewczyna stoi na skraju przepaści. Jest gotowa zrobić krok i zakończyć wszystko. Niczego nie będzie żal jej zostawić. No bo kogo? Rodzinę? Rodzina się rozpadła. Ojciec alkoholik. Woli pić z kolegami niż zajmować się rodziną... A matka? Zafascynowana plotkami o sąsiadach. Znalazła sobie innego i zapomniała co to jest rodzina. Młodsza siostra mała i rozpuszczona. Czy to jest rodzina? A przyjaciele? Czy przyjaciele obgadują Cię w twoim towarzystwie i mają w dupie czy słyszysz to czy nie? Twierdzą że trzeba znać prawdę na swój temat. Czy przyjaciele twierdzą że znają Cię lepiej niż ty znasz siebie, a tak naprawdę wiedzą o Tobie tyle ile pozwoliłeś im wiedzieć? Czy omijają Ci szerokim łukiem, gdy jesteś cholernie smutny? Czy przyjaciele przypominają sobie, że istniejesz gdy coś chcą, a gdy sam potrzebujesz pomocy to znikają?  Czy specjalnie niszczą nawet nie zaczęty związek bo sami się rozstali i będą zazdrośni, że Tobie się układa a im nie? Czy na proste pytanie odpowiadają:"spierdalaj". Podczas gdy ty mając gorsze dni udzielisz im takiej odpowiedzi i będą się obrażać. Czy przyjaciele wyśmiewają się z Twoich pasji i zamiłowań? A chłopak? Może chłopak uratuje ją przed samą? Proszę Cię! Jaki chłopak? Nie słuchałeś? Przyjaciele zepsuli to co w nich się rodziło. Nie dali szansy nawet temu zakwitnąć. I co teraz z nią będzie? Zrobi ten krok nad przepaścią, jeżeli ktoś jej nie powstrzyma. No to niech ktoś to zrobi! A widzisz tu kogoś oprócz niej? Nas przecież nie ma, jesteśmy tylko wytworem jej psychiki...
-Kasia!-Usłyszała w oddali krzyk- Kasia! Kasia czekaj! Nie rób tego...Kasia!-Ostatnie słowa usłyszała w oddali, zanim zderzyła się z asfaltem i śniegiem....

sobota, 5 marca 2016

Aaaa już 100 Postów na blogu

No dzis będzie 100 postów na blogu tak więc, zapraszam was do zobaczenia stronki: Możecie mnie złapać :D. Kolejny rozdział już skończony ale nie mam czasu go przepisać bo jest szkoła ale jakoś dam rade. Zapraszam !

poniedziałek, 22 lutego 2016

Przepraszam was

Przepraszam was. Ostatnio nie miałam czasi jeszcze ferie sie zaczęły i wyjeżdżam i nie mam dużo czasu i tak wiecie...Nowy rozdział pojawi sie nwm kiedy nie mam pojęcia,ale pojawi się...

piątek, 12 lutego 2016

Świetny dzionek :)

Dzisiaj mam superowy dzień :) Od dziś mam ferie :) :) Nareszcie, nie mogłam się doczekać.Jeśli też masz ferie to życze Ci żeby były bezpieczne :)

wtorek, 9 lutego 2016

Jednorazówka(1 rok na blogerze) ~Z Loganem~

No hejjjj!!! Dzisaj mija już 1 rok odkąd zaczęłam prowadzić tego bloga. Postaram się być często na blogu i dodawać posty.... Tak więc zapraszam....
 -------------------------------------------------------------
                            Jednorazówka z Loganem
- Becky następna dostawa! 
- Już jadę – krzyknęłam i zabrałam pudła z pizzami, weszłam do samochodu i pojechałam pod wskazany adres. Mam na imię  Becky Erson i mieszkam w Los Angeles. Mam 19 lat i pracuje aby zebrać na podróż do Europy. Zawsze marzyłam aby zwiedzić trochę świata. Moi rodzice rozwiedli się 5 lat temu i od tej pory mieszkam z mamą i 10-latnim bratem Pitterem. Często się przeprowadzamy i nie mam znajomych, kilka koleżanek z klasy i to wszystko. Nie mamy dużo pieniędzy, mieszkamy w małym bloku. Mam nadzieje że uda mi się uzbierać na tą podróż o której marze od zawsze! Pracuje w pizzerii już od 2 miesięcy i nawet dobrze mi idzie, tylko szef jest strasznie wredny. Zabrałam pizze, była to na szczęście moja ostatnia dostawa tego dnia, zapukałam do wielkiej, niesamowitej willi… takim ludziom pewnie fajnie się żyje. Po chwili otworzył mi brunet, tylko że taki słodki, i ten uśmiech… 
- Przywiozłam pizze – z uśmiechem podałam mu karton. - Ile płace? – zapytał zabierając ode mnie pizze i wtedy nasze ręce się dotknęły. Poczułam taki mocny dreszcz, jakby prąd mnie poraził! Niewinnie się uśmiechnęłam zabierając rękę i odgarnęłam włosy za ucho. - 10$ - powiedziałam patrząc na niego, wtedy zauważyłam kim on jest… widziałam go kilka razy w telewizji… to Logan Henderson!
- Ja..jasne – jęknął i upuścił karton – niezdara ze mnie – zaśmiał się podnosząc karton i podając mi banknot – dzięki
 - Nie ma za co, smacznego i dobranoc! – pomachałam i odeszłam. Przed motorem odwróciłam się jeszcze raz i zobaczyłam chłopaka który oparty o drzwi wpatrywał się we mnie, jednak kiedy zauważył ze patrzę na niego to szybko wleciał do środka. Nie dość że słodki to jeszcze zabawny… fajnie by było mieć takiego chłopaka. Pojechałam do domu, ściągnęłam buty oraz kurtkę i zobaczyłam jak mama tłumaczyła Pitterowi lekcje w kuchni przy stole. 
- Cześć mamo – podeszłam do nich – no i Pitter – poczochrałam mu włosy i wsadziłam do skarbonki zarobione pieniądze. Już tak niewiele brakuje… tak ciężko pracuje.
 - Późno wróciłaś – usłyszałam mamę która spojrzała na mnie.
 - No może trochę… nawet nie zauważyłam – zaśmiałam się – pójdę do pokoju się uczyć - Coś się stało że taka wesoła jesteś? – mama jak zwykle musiała wszystko zobaczyć. - Do tego cała czerwona – odezwał się Pitter. 
- Nie można być szczęśliwym bez powodów? – dodałam i poszłam do pokoju kładąc się na łóżku. Nie mogłam wybić tego chłopaka z głowy! Poczułam się niesamowicie kiedy dotknęłam jego dłoni, do tego ten prąd który przeszedł przez moje ciało. Chciałabym go jeszcze zobaczyć… ciekawa jestem czy tak się stanie. Obudziłam się o 7:30 w niesamowicie dobrym humorze, miałam cudowny sen! On mi się śnił… mam chyba jakąś obsesje bo mam jego uśmiech co chwile przed oczami, do tego przyjemne dreszcze w brzuchu… chyba się w nim nie zauroczyłam. Widziałam go tylko raz w życiu i już mogę mówić o zauroczeniu! To chyba przesada… Rozczesałam moje długie, brązowe włosy, ubrałam coś luźnego, spakowałam się i poszłam do szkoły. Źle mi w szkole nie idzie i jakoś próbuje wszystko nadrabiać przez te moje przeprowadzki. Cała w skowronkach podeszłam pod klasę, usiadłam się na podłodze zakładając słuchawki na uszach. Zabrałam swój zeszyt i zaczęłam rysować…
 - Nudzi ci się? – zapytała Marta siadając koło mnie. Była to mila brunetka z którą siedziałam w ławce na każdej lekcji. Z nią zaczęłam się zadawać na samym początku kiedy się tutaj przeniosłam… można powiedzieć że to moja przyjaciółka, chociaż ja nie mam przyjaciół. Przez przeprowadzki nie znajduje ich ponieważ i tak wiem że będę musiała się z nimi rozstać… tak samo jak nie mam chłopaka.
 - Może trochę – odpowiedziałam patrząc na nią. - Widzę że coś jest nie tak, za szczęśliwa jak na normalnego człowieka – poruszała brwiami. - Weź zaczynasz gadać jak moja mama, trochę się cieszę – przygryzłam dolną wargę… matko co się ze mną dzieje!
- Takie rzeczy nie zdarzają się codziennie… gadaj o co chodzi! – zaczęła szarpać mnie za ramie.- Widziałam chłopaka wczoraj, dokładnie Logana Hendersona… no i ładny jest – zaczerwieniłam się. Nie sądziłam że przez chłopaka którego raz widziałam zacznę tak wariować!- Zakochałaś się! – krzyknęła na cały głos. - Ogłoś to jeszcze w Internecie… Nie zakochałam się – jęknęłam wracając do rysowania. - Jasne, jasne… Loguś jest słodki! – uśmiechnęła się szeroko Marta. Usłyszałam dzwonek na lekcje, całe szczęście. Ona mnie już dobija! Ja się nie zakochałam!...chyba się nie zakochałam.                                                                    *Z punktu widzenia Logana*
Chodzę jakiś nieprzytomny po tym domu, szczerze nie mam pojęcia czemu. Ta dziewczyna zawróciła mi w głowie tak że nie mogę myśleć o niczym innym! Pomyliłem szafę z łazienką, zamiast mleka nalałem ocet do płatków, bluzkę założyłem na nogi.. mózg mi nie pracuje! 
- To co dzisiaj jemy? – zapytał się James kiedy siedzieliśmy w kuchni. Przypomniało mi się że ta dziewczyna pracuje w pizzerii… 
- Pizze! – rozstawiłem ręce
.- Ona była wczoraj, dajcie coś innego – powiedział Kendall
.- Hymmm… pizze! – zaśmiałem się.
 - Może coś oprócz pizzy? – spojrzał na mnie Carlos. 
- Pizze? – podniosłem brew.
 - Co się tak napaliłeś na tą pizze? – jękną Kendall.
- To jest dziwne… - szepną Carlos. 
- Trzeba ci znaleźć dziewczynę – zaśmiał się James a ja zrobiłem znudzoną minę. 
- To mogę zamówić pizze? – po tych słowach chłopacy rzucili we mnie ulotkami i wyszli, czyli że mogę zamawiać! 
Wykręciłem numer i zadzwoniłem do pizzerii, mam nadzieje że ta dziewczyna przyjedzie! Długo nie musiałem czekać ponieważ po 20min usłyszałem dzwonek do drzwi, zerwałem się z krzesła, otworzyłem drzwi i zobaczyłem jakiegoś kolesia .
- Dzień Dobry? – błagalnie spojrzałem na niego.
- Dobry, Panu pizze przywiozłem – jękną drapiąc się po brzuchu i dał mi karton.
 Nie wierze że zamiast niego mogłaby tu stać dziewczyna!
- Dziękuje… - dałem mu pieniądze i zamknąłem drzwi. Dlaczego jej nie było?! Ehhhh położyłem pizze na stole, chwyciłem za komórkę i zadzwoniłem jeszcze raz do tej pizzerii… nie poddam się aż nie zobaczę tej dziewczyny! Dzwoniłem już chyba po 6 pizze i za każdym razem przyjeżdżał ten facet, jeszcze pomyśli że jestem gejem i chce go poderwać. Zaczynam wątpić że zobaczę tą śliczną dziewczynę która była tutaj wczoraj. Usłyszałem znowu dzwonek i zrezygnowany otworzyłam drzwi kiedy zobaczyłem ją… ten słodki śmiech, długie brązowe włosy i bajeczne oczy. Stała trzymając karton, jednak kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się promienniej. 
- Cześć – szepnąłem opierając się o drzwi.
 - Nie udawaj luzaka bo ci to nie wychodzi – zaśmiała się – proszę Pana pizza – podała mi karton.
- A jak masz na imię? – zapytałem odbierając pizze. - Becky – powiedziała wzruszając ramionami. 
- Bo wiesz… chciałbym się spytać czy ty… byłabyś… oczywiście jakbyś chciała – zacząłem się drapać po głowie. - Chcesz mój numer prawda? – podniosła brew a ja tylko pokiwałem głową na tak. Dziewczyna zabrała mazak i napisała swój numer telefony na kartonie. 
- Dzięki – uśmiechnąłem się a ona odwzajemniła uśmiech.
- A co za dużo to nie zdrowo Logan, ogranicz pizzy bo będzie źle – mruknęła Becky 
- Postaram się – podałem jej pieniądze. - Dobranoc i kolorowych snów – pomachała mi i odeszła. Szkoda, ale mam chociaż jej numer! Udało mi się zdobyć jej numer! Spojrzałem na karton był numer… do tej pizzerii -.-‘… może ta dziewczyna ma chłopaka, albo ja jestem jakiś dziwny… Teraz nie mam co zrobić z tymi pizzami… jakiś obłęd normalnie.                                   
                                                         *Z punktu widzenia Becky*
Jestem chyba jakaś nienormalna ale co miałam zrobić? Mam szlaban na komórkę za to że wróciłam późno z imprezy, on chyba by tego nie zrozumiałam… ośmieszyłam się i dałam numer do pizzerii jak idiotka. Wróciłam zła do pizzerii gdzie stał roześmiany szef tuż za ladą. 
- Becky jakiś chłopak tutaj był i pytał się o ciebie – powiedział i nagle poczułam jak mi serce podchodzi do gardła. 
- Kto taki? – zaśmiałam się niewinnie. 
- Brunet i powiedział że jest twoim kuzynem, miał chyba na imię Logan… pytał się gdzie chodzisz do szkoły – oparł się o ladę. - Podał Pan adres mojej szkoły? – podniosłam brew. 
- Tak – odpowiedział – chciał adres domu ale obowiązują mnie pewne prawa 
- Dziękuje że Pan powiedział ze mój kuzyn mnie szuka – zostawiłam czapkę i bluzę z uniformem – dobranoc – wyleciałam z pizzerii i poczułam ścisk w brzuchu, zrobiłam się cała czerwona do tego zakręciło mi się w głowie. On mnie szuka, Logan próbuje mnie znaleźć… ale po co ja mu do szczęścia? Jest sławny i może mieć każdą!, a ja jestem zwykłą dziewczyną.                             
                                                         *2 dni później*
Jakoś szybko upłyną ten czas. W szkole mam kilka sprawdzianów ale dostaje z nich 4 ponieważ po nocach się uczę, do tego w pracy jest mniej dostaw i mam trochę wolnego czasu. Jednak mam dziwne wrażenie jakby ktoś mnie śledził, kiedy się odwracam widzę jakąś postać i zawsze taką samą. Weszłam do szkoły nadal czując jakby ktoś mnie śledził, wkurzało mnie to ponieważ zaczęłam się bać. Pod klasą stała Marta która patrzała na mnie z wielkim uśmiechem. 
- Szczęściara z ciebie – pokręciła głową brunetka. 
- O czym ty mówisz? – zapytałam podchodząc do niej. 
- Spójrz za siebie – machnęła ręką a ja się odwróciłam. Na samym końcu korytarza zobaczyłam Logana który z uśmiechem kierował się w moją stronę z bukietem róż. Myślałam że zaraz zemdleje z szczęścia! On mnie znalazł, i idzie tutaj… z kwiatami x3 Widziałam jak dziewczyny z zazdrością patrzą na niego i na mnie, to było takie słodkie że przyszedł. - Dla ciebie – podał mi bukiet uśmiechnięty. 
- Co ty tutaj robisz? Skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać? – zapytałam.-
 Szukałem cię aż znalazłem. Becky pójdziesz ze mną na randkę? – Logan zapytał tak słodko że nogi zaczęły robić mi się jak z waty, nie mogłam uwierzyć że zapytał się o to!
- Nie żartujesz? – zaśmiałam się. - Serio chce iść z tobą na randkę – uśmiechną się promiennie. 
- A ja chętnie się zgodzę – odpowiedziałam a chłopak pocałował mnie w policzek. 
Poczułam się nieziemsko! Jestem strasznie ciekawa tej randki i mam nadzieje że wyjdzie z tego coś więcej
                                     *Z punktu widzenia Logana...2 tygodnie później* 
Razem z Becky spotykamy się niemal codziennie. Chwilowo nie jesteśmy razem ale nadal mam nadzieje że to się zmieni. Siedziałem w studiu nagraniowym kiedy zadzwoniła do mnie dziewczyna, odebrałem i usłyszałem jej płacz.
 - Becky co się stało? – zapytałem troskliwie.
- Wyprowadzam się – zapłakała głośniej i myślałem że serce mi pęknie. 
- Ale jak to? Gdzie? – jęknąłem przerażony. - Do New York, do tego… wszystkie moje pieniądze zniknęły… - szepnęła. 
- Zaraz do ciebie przyjadę – powiedziałem i się rozłączyłem. 
Nie mogę pozwolić na to aby Becky wyprowadziła się tak daleko! Ja ją kocham… naprawdę ją kocham. Szybo wsiadłem do samochodu i pojechałem pod jej dom gdzie chodzili już ludzie od przeprowadzek. Zapukałem do drzwi gdzie otworzyła mi Becky, była zapłakana. 
- Jestem już… - szepnąłem i zauważyłem złą minę u niej. 
- Masz odwagę jeszcze się tu pokazywać!? Okradłeś mnie! Moja mama wszystko mi powiedziała! Tak bardzo nie chcesz abym tam pojechała że okradłeś mnie z pieniędzy które zbierałam od 2 lat! – rozpłakała się bardziej… co ona mówi?! Przecież ja jej nie okradłem! Nie zrobiłbym tego!                  - Przysięgam to nie ja… chce abyś pojechała do Europy, ale nie chce abyś się wyprowadziła – szepnąłem łapiąc ją za rękę. 
- Traktujesz mnie jak swoją własność! Nie wierze że mogłeś coś takiego zrobić! Ja ci zaufałam… - poryczała się już na dobre. 
Nie wiedząc co zrobić przytuliłem się mocno do niej. Dziewczyna zaczęła się szarpać, bić mnie w klatkę piersiową jednak po chwili poddając się przytuliła się mocno. Pogłaskałem ją po włosach, Becky zaczęła głośniej płakać. 
- Ja cie kocham… - dodała jak się uspokoiła – pomóż mi…-
 Zrobię wszystko skarbie – kiedy tylko usłyszałem że mnie kocha moje serce zaczęło skakać jak oszalałe! Wreszcie mi to powiedziała… jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi!- Co ja mam teraz zrobić? – zapytała patrząc mi w oczy.
 - Wymyśle coś, zamieszkasz ze mną… - pocałowałem ją w policzek. 
- Kochanie jedziemy już, pożegnaj się z Loganem – powiedziała jej mama stojąc z walizkami. 
- Ona nigdzie nie jedzie! Zamieszka ze mną – odpowiedziałem pewnie.
 - Mamo nie chce się wyprowadzać – otarła łzy brunetka. 
- Nie będziesz mieszkać z nim! Okradł cie! – jej mama wskazała na mnie. Zagotowało się we mnie ponieważ wszyscy myślą  że jestem złodziejem!
- Nigdy bym tego nie zrobił! Kocham Pani córkę i chce dla niej jak najlepiej! – objąłem Becky. 
- Nie zamieszkasz z nim – założyła rękę na rękę kobieta.
 - To Pani zabrała te pieniądze… abym się z nią pokłócił… - szepnąłem i zobaczyłem w oczach jej mamy strach, a jednak zgadłem ze to ona.
 - To prawda? – Becky otworzyła szczerzej oczy. 
- Nie chciałam aby ktoś zabrał moją córkę… po rozwodzie zostaliście mi tylko ty i Pitter… od kiedy spotykasz się z Loganem przestajemy się do siebie nawet odzywać – jęknęła jej mama. 
- Mamo – podeszła do niej Becky – przepraszam cie ale ja kocham Logana, nie chce się przeprowadzać. Spróbuje się poprawić – uśmiechnęła się leciutko i przytuliła do rodzicielki. 
- Becky – chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem do siebie 
– kocham cie – pocałowałem ją namiętnie. Czuje ze to jest ta jedyna która zmieni moje życie w raj.
                       *Z punktu widzenia Becky... 6 miesięcy później*
Wreszcie udało mi się wyjechać i zwiedzić Europę! Razem z Loganem, moim słodziutkim chłopakiem wyjechaliśmy tam… Włochy, Francja, Londyn… magicznie tam jest! Zamieszkałam razem z nim no i mam nadzieje że wyjdzie z tego coś więcej. Mamy zamiar się przeprowadzić do Nowego Yorku ale to po ślubie… już myślimy o ślubie xD Moje życie wreszcie się ułożyło i jestem prze szczęśliwa! Nigdy nie chciałabym innego życia

niedziela, 7 lutego 2016

Nowy blog

http://percyjacksonibogowieolimpijscyhistory.blogspot.com/ 
Wiem,wiem, to już mój czwarty blog i mam nadzieję że ostatni.Nowy rozdział pojawi się w najbliższych dniach.

czwartek, 4 lutego 2016

Tłusty czwartek

I jak pojedliście pączków, no ja muszę dbać o figurę i zjadłam 3, trochę faworków , rozdział moi kochani pojawi się w środę- czwartek, może nawet szybciej ale nie mogę wam teraz dokładnie powiedzieć.

sobota, 30 stycznia 2016

Rozdział 33

 Wiem.. rozdział krótki i beznadziejny nie mam narazie pomysłów ale od 15-28.02.2016r. będe mieć ferie i nadrobie troche rzeczy. Przepraszam was za ortografię.Miłego czytania.
-----------------------------------------------
Na nasza "sielanka", szczęście nie trwało długo. Ale zaraz, zaraz. Wszystko od początku. Ją i Logan szliśmy korytarzem jak zakochana para. Weszliśmy do windy i zjechaliśmy  na dół. Trzymaliśmy się za ręce i nagle usłyszeliśmy jakiś krzyk:
-Logan ty mnie zdradzasz???
Kobieta wbiegali między nami i nas rozdzieliła. Staliśmy osłupieni.
-Logan możesz mi powiedzieć o co chodzi?-spytałam zaniepokojona.
-Camille. Co ty tu robisz?-Logan spytał z niedowierzaniem.
-Kochanie przyjechałam do ciebie...-powiedziała dziewczyna .
-Jakie kochanie? Skad tu jesteś? Zostawił cię?
-No tak jakby...
-Aha, on cię rzucił i przyjechałas do mnie.
-O co tu chodzi!-krzyknęłam mega wkurzona.
-O już znalazłeś sobie kochankę?-spytała Camille.
-To jest moja dziewczyna, a ty lepiej idź stąd!- powiedział Logan.
-Przecież to ją jestem twoja dziewczyną.-krzyknęła Camille.
Nie no myślałam że ona wyprowadzi mnie z równowagi. Zrobiło mi się bardzo przykro.Zobaczyłam że zaczęła się do niego przytulić a ją wybiegłam z płaczem. Pobiegłam do mojego pokoju, po czym zamknęła m się. Nawet nie wiem czy Logan pobiegł za mną, chciałam być teraz sama.

#Z PUNKTU WIDZENIA LOGANA#
Camille bardzo mnie wkurzyła. Bardzo zraniła Lilię. Po tym jak uciekła, ją pobiegłem za nią. Upałem do drzwi, ale nikt mi nie otwierał.Nie wiedziałem co robić. Dobra jest już późno. Pójdę do domu i przyjde do Lilki jutro. Wróciłem do domu. Pani Knight, Katie i chłopaki siedzieli przy stole i jedli kolację. Zachęcali mnie do zjedzenia z nimi. Kompletnie wtedy nie myślałem. Jedyne co chciałem zrobić to położyć się i pójść spać.
# NA NASTĘPNY DZIEŃ#
#Z PUNKTU WIDZENIA LILII #

Obudziła się a moje oczy wyglądały jakbym płakała przez kilka dni. Tak też się czułam. Strasznie. Zjadłem śniadanie i ubrałam się w to : 

Założyłem nawet okulary, aby nie było widać oczu. Postanowiłam że pójdę do sklepu i na spacer. Moje szczęście pozwoliło natknąć się na BTR. Zdziwiło mnie to że nie było z nimi Logana. Chłopcy zatrzymali mnie. Dopytywali co się stało, ale nie chciałam im mówić. Wymusili to na mnie. Powiedziałam im całą sytuację i poszłam dalej. Wcześniej BTR powiedziało mi że Logan jest w fatalnym stanie i żeby pogodziła się z nim. Długo nad tym myślałam. Uciekanie nie było dobrym pomysłem. Poszłam do niego i pogodziłam się. Teraz wiem że Logan jest i będzie moim chłopakiem, który mnie kocha, a jego byłą dziewczyna musi się pogodzić z tym że Logan jest mój.

wtorek, 26 stycznia 2016

Wiadomosc

Kochani mam dla was dwie lub trzy lub więcej wiadomości.
* Kolejny rozdział w Niedziele lub sobotę
*Mam nowego wspólnika do bloga wal się to jest mój świat .Tym wspólnikiem jest moja koleżanka.
*Mam już napisana jednorazówkę na walentynki,ale nie mam na rocznice bloga , ale coś się wymyśli.
*Jestem chora.Oceny wystawione  =( 
I chyba to tyle na dziś ale serio kiepsko się czuje.No to do soboty lub niedzieli. PAPA
                                                                                                                             *Izka

wtorek, 19 stycznia 2016

Rozdział 32

 Przepraszam was że dodaję ten rozdział tak późno,ale jutro nie wiem czy dam rade.Kolejny rozdział wstawię w następną sobote(30.01.2016)Oczywiście będę się do was odzywać.
Miłego czytania.
 -----------------------------------------------------
Obudziłam się.Promienie słońca przebijały się przez firanki. Nastał nowy,kolejny dzień.Pewnie tak samo nudny jak ostatnio.dzięki temu że jestem tancerką pracuje dwa razy w tygodniu. Poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie.Ubrałam sie w strój kąpielowy:
Wzięłam ze sobą gitarę i poszłam nad basen. Siadłam sobie na leżaku plażowym i zaczęłam po cichu grać napisaną ostatnio przeze mnie piosenkę. Troszeczkę myliły mi sie nuty i tekst. Sądziłam że niedługo przyjdą chłopaki.I tak sie stało. Widziałam ich już z daleka.Wstałam i chodziłam koło basenu,myśląc o tekście.Chłopcy podbiegli do mnie.Carlos chciał wziąć tekst,ale ja uniosłam go wysoko. Chciał po niego sięgnąć,ale wpadł we mnie i zrzucił mnie do basenu. Szybko się wynurzyłam i zdążyłam złapać tekst przed wpadnięciem do wody.Popatrzyłam sie na niego ze złą miną.A on uśmiechnął się do mnie przepraszająco. Wyszłam z basenu, usiadłam na leżaku i zaczęłam sie wycierać ręcznikiem.Byłą chwila ciszy,aż do czasu gdy zaczęliśmy się śmiać.
-kto idzie ze mną i Jo na zakupy???-spytał Kendall.
-Ja i Natasha z chęcią pójdziemy.-odpowiedział James.
-Ja i Tina jedziemy na wycieczkę.- odparł Carlos.
-Mi się nie chce.-odpowiedziałam.
-Mi też nie.-Logan poparł moje zdanie.
Kendall,Jo, James i Natasha poszli do sklepu.Carlos i Tina pojechali na wycieczkę. Logan poszedł mnie odprowadzić. Miło mi było. Doszliśmy do mojego pokoju i miałam wejść,ale Logan mnie zatrzymał.
-Wiesz..No bo skoro ty będziesz sama i ja bede sam to może spędzimy ten czas razem??-spytał Logan.
-Zapraszasz mnie na randkę??
-Można tak powiedzieć.
-Ahaaa...
-I jak???
-Nooo...Niech będzie.
-Dobra to co,. O 19:30 u ciebie???
-Oki.
-To do zobaczenia.
-Papa.
 Sama nie wierzyłąm w to że się zgodziłam.Do godz.19:00 miałam jeszcze 3h.
                 ~3h potem~
 Bardzo,ale to bardzo szybko minęły te 3 godziny. Niby obojętna a niby szczęśliwa czekałam aż przyjdzie Logan. Zdziwiło mnie,ze pojawił się o równej 19:00. Wyszykowana otworzyłam drzwi.
"TO MOJA SUKIENKA NA RANDKE."
-To gdzie mnie zabierasz??-spytałam.
-Ładnie wyglądasz.-Logan odpowiedział komplementem.
-Dziękuje,ty też.
-Idziemy na kolacje a potemm na spacer.
- Uuuu...Czyli świetnie się zapowiada.
-Mam pytanie:Humor nie opuszcza cie nigdy??
-Mnie??Nigdy.
Wyszliśmy z domu i Logan zamówił nam taksówkę. Taksówkarz zawiózł nas do restauracji Mini's. Jedzenie było pyszne. Po restauracji pojechaliśmy do parku na spacerek. Stanęliśmy koło ławki. Zaczęliśmy się i całować. No i zaczął padać deszcz. Śmialiśmy się i o 23:00 wróciliśmy do domu. Zostaliśmy parą.Ten dzień skończył się bardzo szczęśliwie.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

I znowu poniedziałek....\

Rozdział już kończę,ale muszę go przepisać na kompa lub telefon.Tak więc gdzieś  ok. wtorku lub środy powinien być rozdział. Cieszę się że na mojego nowego bloga wchodzicie,ale pamiętajcie że jest jeszcze trzeci. I właśnie tam chyba dziś pojawi się rozdział.

niedziela, 17 stycznia 2016

ZDJĘCIE

HaHaHa widzicie.Troszkę mi się nudzi i przerabiam zdjęcia :D

ANKIETA

Nie wiem czy zauważyliście,ale jest nowa ankieta.Chciałabym się dowiedzieć czy wam się podoba mój blog.

Wiadomość

Założyłam nowego bloga.Mam nadzieję że wam się spodoba. :)
http://walssietojestmojswiat.blogspot.com/ 
Pierwszy post wstawię za chwilkę. 

PIERWSZY POST JU JEST :D

sobota, 16 stycznia 2016

Drugie mniej ważne, ale ważne ogłoszenie :D

Więc tak: kompletnie zwaliłam zdjęcie chłopaków na tle i przepraszam za to.Próbowałam dodac inne ale tylko to był największe. Nikt do mnie nie napisał szkodaaa... :( Bardzo mi smutno jak coś to ja jeszcze bede siedzieć do ok.18:40....Ale i tak nikt do mnie nie napisze....                                                                                                      Izabelcia
 

WAŻNE OGŁOSZENIE!!!!

Mam troche czasu dziś więc pomyślałam sobie że zmienię troche wygląd bloga.Oczywiście tło jest super(dla mnie) ale zmienię zdjęcie i napis czy coś takiego więc nie zniechęcajcie sie ani nie opuszczajcie bo to tenn sam blog tylko z innym "imiczem" :) Jak ktoś ma poczte to jestem dla waszej dyspozyci do ok. 18:00,jak chcecie pisać to zapraszam : izabel187@wp.pl 

WIADOMOŚĆ

                                                     Moi drodzy!!!!
Przykro mi ale nie skończyłam pisać rozdziału.Wiecie jak to jest,koniec semestru, poprawa ocen. Dlatego z przykrością muszę dać inny termin na rozdział. Wpiszę go 19-21.01.2016 r. Niestety wczoraj nie mogłam wam tego napisać , ponieważ przez złe warunki pogodowe spóźnił mi się autobus o 1h , 2 inne autobusy nie przyjechały, i wkurzona dotarłam do domu na godzinę 15:10. Potem zrobiłam sobie herbatę i  się przeziębiłam.  Tak więc jeszcze raz was przepraszam i postaram sie nadrobić to wszystko.
                                                                                                                          Izabelcia :)

wtorek, 12 stycznia 2016

POST nr.4

Mam nadzieję że podobał wam się wczorajszy rozdział.... Dzisiaj wtorek(najgorszy dzień tygodnia). Kolejny rozdział w sobotę,ale przyznam wam się że dopiero zaczęłam pisać i tak jakoś nie idzie mi to.Jeżeli będe chciała przełożyc termin wpisu poinformuje was w piątek.:) Trzymajcie się. XD
                                                                                                 ~Izabelcia<3 ~

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Rozdział 31

No i w końcu nowy rozdział.Udało mi się go wczoraj skończyć i mam nadzieję że wam się spodoba.Ja uważam że jest on nawet niezły. Pani od J.Polskiego powiedziała że jest konkurs i ja w nim biorę udział . Konkurs na opowiadanie. Jak uda mi się napisać to wam pokaże ale teraz zapraszam na jednorazówkę. :) XD A i wsyzstkie naywiska i imiona są wymyślone.
 -------------------------------------------------------------------
No cała choroba"przeminęła z wiatrem". Szybko zdążyłam sie wyleczyć, troszkę pomogli mi w tym chłopcy. Rozbawiali mnie i troszczyli sie o mnie. Podczas tej choroby zaczęłam pisac piosenkę,ale nie skończyłam. Mam napisany refren:
Well you only need the light when it's burning low
Only miss the sun when it starts to snow
Only know you love her when you let her go
Only know you've been high when you're feeling low
Only hate the road when you're missing home
Only know you love her when you let her go
And you let her go

Tak, jak wcześniej wspomniałam, nie skończyłam jej pisać. Nie miałam czasu. Dziś się strasznie nudziłam. Gustavo zabrał chłopców do studia, więc ja zaczęłam kończyć piosenkę. Zaraz po refrenie, szła zwrotka, refren, zwrotka i refren dwa razy.
Staring at the bottom of your glass
Hoping one day you'll make a dream last
But dreams come slow and they go so fast
You see her when you close your eyes
Maybe one day you'll understand why
Everything you touch surely dies

But you only need the light when it's burning low
Only miss the sun when it starts to snow
Only know you love her when you let her go
Only know you've been high when you're feeling low
Only hate the road when you're missing home
Only know you love her when you let her go

Staring at the ceiling in the dark
Same old empty feeling in your heart
'Cause love comes slow and it goes so fast
Well you see her when you fall asleep
But never to touch and never to keep
'Cause you loved her too much and you dive too deep

Well you only need the light when it's burning low
Only miss the sun when it starts to snow
Only know you love her when you let her go
Only know you've been high when you're feeling low
Only hate the road when you're missing home
Only know you love her when you let her go
And you let her go
Oh oh oh no
And you let her go
Oh oh oh no
Well you let her go

'Cause you only need the light when it's burning low
Only miss the sun when it starts to snow
Only know you love her when you let her go
Only know you've been high when you're feeling low
Only hate the road when you're missing home
Only know you love her when you let her go

'Cause you only need the light when it's burning low
Only miss the sun when it starts to snow
Only know you love her when you let her go
Only know you've been high when you're feeling low
Only hate the road when you're missing home
Only know you love her when you let her go
And you let her go

Trochę długo zajęło mi pisanie jej. Ale w końcu skończyłam. Dochodziła już 13:00. Dziwiłam się, że chłopaków nie ma. Zmyśliłam sie. Do pokoju wbiegło BTR. Przestraszona podskoczyłam z krzesła,aż spadłam. Poobijana próbowałam wstać, ale James podbiegł do mnie i mi pomógł.
-Co wy tak szybko wpadli i tacy szczęśliwi??-spytałam.
-Mamy dla ciebie dobrą wiadomość.-powiedział Carlos.
-Do mnie???-spytałam z niedowierzaniem.
-No pewnie, że dla ciebie.- uśmiechnął się.
-To o co chodzi?-spytałam.
-Gustavo powiedział, że brakuje mu tancerek do naszego zespołu.No i odbędzie się casting. Chcielibyśmy żebyś w nim wystąpiła.-powiedział  Kendall.
-Ja??? Przecież ja nie umiem tańczyć.-odpowiedziałam.
-No weź, widziałem Cię.-krzyknął Logan.
-To co???
-No chodź.
-Nie...
-Czemu???
-Bo nie...
-No proszę zrób ro dla mnie.-Logan zrobił smutną minkę.
-Hmm... Niech będzie.
Chłopcy szczęśliwi, że się zgodziłam, podbiegli do mnie i zaczęli mnie przytulać.
-Dobra,dobra wystarczy. To kiedy jest to przesłuchanie???-spytałam.
-W sobotę o godz. 10:00 zaczyna się.-odpowiedział James.
-Długo to będzie trwało???
-Nie wiemy,ale są cztery próby...
-Ile???-spytałam z wielkim niedowierzeniem.
-Cztery...
-W co wy żeście mnie wpakowali??
-My???W nic...
-To co na tym przesłuchaniu będzie???
-Pierwsza próba to taniec, druga to solówka,trzecia to walka, a czwarta to decydujące starcie o choreografkę. Źle nie będzie.
-Może...
Bardzo szybko minęły te dni do soboty. Ćwiczyłam aż w końcu udało mi sie. Postanowiłam,że zatańczę do trzech utworów,ponieważ do walki Gustavo wybiera piosenkę. Do pierwszej próby postanowiłam zatańczyć do piosenki: Nightore-twist my hips, do drugiej : Fifth Harmony-Worth it, a do czwartej: Ylwa-bring the fire.
Była 8:30, więc miałam jeszcze 1h i 30 min. Troszkę byłam zdenerwowana. Bardzo szybko minął czas. Kiedy ubrałam się i poćwiczyłam była już 9:30. Postanowiłam udać się do studia. Musiałam iść sama bo chłopaki poszli wcześniej. Weszłam i zobaczyłam dużo dziewczyn, które kleiły sie do chłopaków. Szłam przez długi korytarz, aż w końcu natknęłam się na chłopaków.
-Hej.-powiedziałam.
-Hej.Gotowa???-spytał Kendall.
-Na to wygląda...-odpowiedziałam z małym uśmieszkiem.
-Dasz sobie radę.-powiedział.
Dostałam numer 9, czyli będę dziewiąta. Kiedy Gustavo Rock powiedział moje imie i nazwisko, myślałam że nie pójdę. Ale odważyłam się. Zatańczyłam i czułam, że jeżeli to dałam rade zatańczyć to resztę też.
-Uwaga!!!-krzyknęła Kelly do mikrofonu,a jej glos rozbrzmiewał sie po całym studiu.
-Do kolejnej rundy przechodzą: Wiktoria Ł, Sylwia K, Karolina N, Natalia W, Adrianna A, Małgorzata B, Milena S, Magdalena I, Katarzyna Z, Barbara C, Róża R, Felicja G, Gabrysia M, Lilianna P, Julia K.-powiedział  Gustavo.
Kiedy usłyszałam swoje nazwisko i imię byłam wniebowzięta. Odetchnęłam z ulgą. Druga runda nie była aż taka trudna. Chociaż było dużo przeciwniczek. Tak samo jak w pierwszej rundzie weszłam, zatańczyłam i wyszłam. Znowu usłyszałam Gustavo Rocka.
-Do trzeciej rundy przechodzą: Sylwia K, Katarzyna Z, Milena S, Róża R, Małgorzata B, Adrianna A, Karolina N i Lilianna P.
Bałam sie, że nie przejdę ,ale jednak.Gustavo kazał nam wyjść na środek i podzielił nas na dwie grupy. Ja byłam z Sylwią K, Mileną S i Karoliną N. Gustavo dał nam 30 minut na zrobienie układu. Więcej się śmiałyśmy niż tańczyłyśmy,ale udało nam sie wymyślić układ. Troche sie bałyśmy ale nie było tak źle jak myślałam.Weszłyśmy, zatańczyłyśmy i wyszłyśmy. Świetnie sie bawiłam. No i nadszedł najgorszy moment.
-Do tancerzy zespołu BTR dostała się: Lilianna P,Sylwia K, Milena S i Karolina N. A teraz ostatnia próba. Walka o choreografkę. Bo i nadszedł czas na na ostatnią próbę. Było tak samo jak wcześniej. Przyszedł czas aby wyjawić zwycięzcę.
-Proszę wejść na scenę.-krzyknęła Kelly.
-Choreografką zespołu BTR oraz tancerek zostaje....Lilianna Patrycja Phelps.
Jak usłyszałam że to ja to pomyślałam sobie że to sen. Strasznie sie ucieszyłam. Zaraz po tym chłopcy podbiegli do mnie i zaczęli przytulać. Wszyscy poszliśmy do szatni chłopaków. Wzięliśmy rzeczy i wyszliśmy ze studia. Z okazji ze udało mi się, chłopcy chcieli zrobić imprezę,ale ja powiedziałam żebyśmy otworzyli szampana. Na tym skończył się dzisiejszy dzień.

sobota, 9 stycznia 2016

piątek, 8 stycznia 2016

WIADOMOŚĆ

Wiecie... Nie wiem czy uda mi się skończyć rozdział. Na dzień dzisiejszy termin wstawienia rozdziału zmieniam na 11-12.01.2016 r.

środa, 6 stycznia 2016

POST nr... 2

Już dzisiaj środa, a do soboty już tuż ,tuż.... Mam nadzieję że się wyrobie z pisaniem. Zapomniałam powiedzieć że będę co jakieś 2-3 dni wstawiać posty.Będe informować was na bieżąco .

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Książka #1#

Moja pierwsza opisana książka na tym blogu to : HARRY POTTER I ....

Każdy z was pewnie oglądał Harrego Pottera . Ja czytałam prawie wszystkie częśći i powiem że książka różni się od filmu. ZWIASTUN FILMU :
No tak ale nie o filmie tu mowa : Teraz opisy :

Harry Potter i Kamień Filozoficzny :
OPIS MACIE TUTAJ : http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Harry_Potter_i_Kamie%C5%84_Filozoficzny_%28ksi%C4%85%C5%BCka%29

Harry Potter i Komnata Tajemnic :





OPIS: http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Harry_Potter_i_Komnata_Tajemnic_%28ksi%C4%85%C5%BCka%29

HARRY POTTER I WIĘZIEŃ AZKABANU :







Znalezione obrazy dla zapytania harry potter i więzień azkabanu książka

OPIS: http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Harry_Potter_i_wi%C4%99zie%C5%84_Azkabanu_%28ksi%C4%85%C5%BCka%29

HARRY POTTER I CZARA OGNIA :


OPIS: http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Harry_Potter_i_Czara_Ognia_%28ksi%C4%85%C5%BCka%29

HARRY POTTER I ZAKON FENIKSA :


OPIS :http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Harry_Potter_i_Zakon_Feniksa_%28ksi%C4%85%C5%BCka%29

HARRY POTTER I KSIĄŻĘ PÓŁKRWI :





OPIS: http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Harry_Potter_i_Ksi%C4%85%C5%BC%C4%99_P%C3%B3%C5%82krwi_%28ksi%C4%85%C5%BCka%29

HARRY POTTER I INSYGNIA ŚMIERCI CZ. I i II



OPIS :http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Harry_Potter_i_Insygnia_%C5%9Amierci_%28ksi%C4%85%C5%BCka%29

Wiecie ja tam dużo mogłabym opowiadać o tych książkach ale najlepiej jak sami przeczytacie streszczenie czy całą książkę.