poniedziałek, 26 września 2016

piątek, 23 września 2016

Potterhead

Lubisz Harry'ego Pottera? Jesteś Potterhead? Zapraszam do polubienia strony na Facebbok. com Serdecznie zapraszamy! Dużo zabaw i miła atmosfera.
Nie przeszkadzać- właśnie śnię o Hogwarcie

sobota, 14 maja 2016

Jednorazówka -Jeden cel

Udało mi się napisać przez was wyczekiwaną jednorazówkę.Miłego czytania oraz przepraszam za błędy.
-------------------------------------------------------------
Byłam w pracy. Chociaż tak tego właśnie nie czułam. Kochałam to, już kilka lat temu załapałam się w pewnym studiu tanecznym jako choreografka. Ten dzień był jednak jakiś inny... Nie wiem pod jakimś względem, ale odczuwałam coś dziwnego... Uczucie, że ten dzień będzie wyjątkowy.
-No dobra, ludzie! To idzie tak!-krzyczałam do małej grupki osób.-Raz, dwa, trzy, skok, obrót iiii wyjście!-mówiłam tańcząc i jednocześnie pokazując im ruchy.
   Zadowolona z ich postępu stałam na boku i obserwowałam. W pewnym momencie zostałam kilka razy poklepana palcem po ramieniu, a gdy się odwróciłam, ujrzałam mojego szefa.
-Dobra, kochani! To tyle na dzisiaj, widzimy się jutro.-oznajmiłam z uśmiechem. Jak zwykle pożegnali się cali rozpromienieni i już ich nie było.-O co chodzi?-zwróciłam się do mojego szefa.
-Dostałaś propozycję ułożenia choreografi pewnego zespołu. Czekają przed studiem.-powiedział.
-Ehm... No dobrze. Ciesze się, ale teraz?-upewniłam się wystawiając teatralnie głowę i patrząc na niego błagalnie.-Wiesz, że siedzę tu już od jakiś 9 godzin... Jest po 16:00...-ciągnęłam cicho z niedowierzaniem.
-Patricia to ważne. To nie jest od taki sobie klient.-tłumaczył. Przez chwilę mierzyliśmy się zaciętym spojrzeniem.-Dostaniesz wolne w wybrany przez Ciebie dzień.-powiedział szybko po około 3 minutach.
-Stoi.-podaliśmy sobie ręce na zgode, po czym z rozbawieniem poszłam przed studio.
   Ledwo zamknęłam za sobą drzwi, a napotkałam spojrzenia dwóch facetów. Jeden niski Latynos o czarnych włosach i czekoladowych oczach, a drugi wysoki blondyn, o zielonych tęczówkach.
-To wy jesteście z tego zespołu, przez którego musiałam zostać tutaj dłużej?-zapytałam obojętnie, acz z nutką kpiny i zmęczenia w głosie.
-Bardzo jesteś o to zła?-zapytał Latynos.
-Można tak powiedzieć.-wyznałam wzruszając ramionami.
-To nie my.-odpowiedzieli zgodnie kiwając poziomo głowami.-Tam poszli.-brązowooki stojący po mojej lewej stronie wskazał ręką na prawo, zaś blondyn na lewo.
-Ta, jasne. Tylko tylu Was jest?-zdziwiona przymrużyłam oczy.
-Dwóch gdzieś wybyło.-oznajmił zielonooki blondyn.
-O matko... Z kim ja muszę pracować...-powiedziałam cicho do siebie.-Chodźcie.-dodałam już o wiele głośniej.
   Weszliśmy do budynku i ruszyliśmy korytarzem do studia tanecznego. Cały czas czułam na sobie czyjeś spojrzenie, lecz gdy się odwracałam... Nic. W końcu dotarliśmy do celu. Rzuciłam swoją do tej pory trzymaną na ramieniu sportową torbę pod wielkie lustra i stanęłam na środku pomieszczenia.
-Okej. Macie demo piosenki na płycie?-zapytałam się moich towarzyszy.
-Oczywiście.-odpowiedział blondyn, po czym z wyszczerzem na ustach podszedł i podał mi wyrzej wymieniony przedmiot.
   Bez żadnych zbędnych słów włożyłam płytę do odtwarzacza i nacisnęłam przycisk ,,Play''.
-Jaki nosi tytuł piosenka?-zapytałam się.-Windows down.-odpowiedział Latynos.
Stanęłam przodem do luster i zaczęłam tańczyć. Gdy skończyłam odwrócilam się do moich hmm.."uczniów". Z ich min można było wywnioskować jedno słowo:"WOW".
-To jest cały układ.-stwierdzilam nie zwracając uwagi na ich miny.
-I my się  mamy tego nauczyć?-spytał z ironią blondasek.
-Yhym..A teraz do roboty.-powiedziałam i starałam nie wkurzyć się.
Przez pół godziny ćwiczyliśmy ten feralny układ. Latynosowi, który przedstawił się jako Carlos szło nawet dobrze, cały czas skupiony był. A blondyn myślami gdzie indziej. Odwróciłam się do niego po raz kolejny i zaczęłam pstrykać palcami obok jego uszu i oczu. Po chwili wybudził się z transu, o ile można to tak nazwać.
-Skupisz się w końcu!!?-warknęłam wkurzona.
-No dobra postaram się.-odpowiedział z łaską w głosie.
Po kolejnej pół godzinie układ mieli mniej więcej opanowany.
-Na dzisiaj to tyle.-oznajmiłam i wzięłam swoją torbę.
Wyszłam ze studia i kierowałam się w strone wyjścia. Stanęłam jak wryta w ziemię gdy zauważyłam przez okno że pada deszcz.
-Cholera!-krzyknęłam wkurzona.
Nie miałabym problemu, gdybym była ubrana cieplej. Akurat pech chciał że rano jak wychodziłam to świeciło słońce, więc założyłam czarne pumpy 3/4, sportową bluzkę, która sięgała mi do żeber oraz cienki sweterek.
-Coś się stało?-zapytał blondyn, na co wskazałam ręką sytuację na dworze.
-No to kiepsko.Carlos idziemy.- powiedział z chytrym uśmiechem i poszedł przed siebie.
Zatrzymał się i odwrócił kilka kroków w moją stronę.
-No chyba, że...Ktoś tu przeprosi za niemile traktowanie.-popatrzył na mnie z wyższością.-To wtedy może cię odwioze...-spojrzałam na Latynosa, który tylko wzruszył ramionami.
-Ehh..-westchnęłam.-No dobra. Przepraszam.-powiedziałam z wielką niechęcią, lecz ten tylko popatrzył na mnie, po czym wskazał palcem na swój policzek.-Teraz to bujasz w obłokach.-powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem.
 Rozbawieni wyszliśmy ze studia, po czym skierowaliśmy się na parking.W między czasie chłopaki założyli kaptury od bluz na głowe, a ja? Niestety musiałam pójść bez nieczego. Szyko pobiegliśmy do samochodu, gdzie blondyn wskoczył na miejsce kierowcy. Latynos usiadł z tyłu, a ja postanowiłam zająć miejsce obok Kendalla( no chyba że kantował i nie ma tak na imię). Chciałabym zobaczyć swoją własną minę, gdy okazało się, że drzwi są zamknięte.
-Otwórz te drzwi!-warknęłam do blondyna.
-A spełnisz polecenie?-zapytał z wyższością.
-Ani mi się śni!-oburzyłam się.
-To sobie tam stój!-kątem oka widziałam jak Carlos nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
-No dobra! Ale wpuść mnie -chwilę później usłyszałam jak drzwi się otwierają.
Gdy wsiadłam, zielonooki nadstawił policzek, lecz w zamian uderzyłam go w ramię najmocniej jak potrafiłam.
-AŁA!!Porypało Cię?!-zawył.
-Mnie?! To przez Ciebie stałam i moknęłam na deszczu! Kupujesz mi lekarstwa jak się rozchoruje!-krzyczałam wkurzona.
-A sama sobie kupuj! Nie mam najmiejszego zamiaru zajmować się taką jędzą!
No i  się zaczęło. Przekrzykiwaliśmy się jak małe dzieci. ,,Ja jestem jędzą?!'', ,,Tak, ty!'' itd, itd... Latynos na tylnich siedzeniach prawie płacze ze śmiechu. ,,Wypraszam sobie!'', ,,A wypraszaj ile chcesz!'', krzyczeliśmy dalej. W pewnym momencie krzeczyknęłam ,,STOP!!!'' i wszyscy umilkli. Wyciągnęłam telefon z torby i tak jak sądziłam-miałam SMS. "Mara <3'' przeczytałam, po czym spojrzałam na wiadomość, która brzmiała ,,Musimy się spotkać, mam Ci coś do przekazania."
-Od kogo to?-zapytał ciekawski Latynos już o wiele spokojniejszym tonem.
-Od mojej przyjaciółki.-uśmiechnęłam się.
-Napewno jest od Ciebie milsza.-powiedział kpiarsko blondyn.
-Napewno jest od Ciebie milsza...-przedrzeźniłam go.
-I znowu zaczynasz!-krzyknął.
-Ja zaczynam?!-uniosłam głos z niedowierzaniem.
-Tak ty! Właśnie przed chwilą!-uniósł teatralnie brwi.
I znowu się zaczęło... W taki oto sposób spędziliśmy kolejne 15minut. W pewnym momencie Kendall tak mnie wkurzył, że ponownie uderzyłam go w ramie i wrzasnęłam ,,Odwołaj to!''.
-Ani mi się śni!
-Mam Cię dość! -powiedziałam i poszłam na tylne siedzenie do Carlosa.
-No nareszcie!-powiedział z ulgą, gdy już zasiadłam obok Latynosa, na co otworzyłam ze zdziwienia usta.
-Chodź no tu na chwile...-powiedziałam i skinęłam na niego palcem. Z lekką niepewnością przybliżył odrobinę swoją głowę, po czym pstryknęłam go w czoło.
   Przez krótką chwilę patrzył mi prosto w oczy, gdy nagle chciał przeskoczyć na tylne siedzenia, aby mi oddać. Na szczęście Carlos był obok mnie i skutecznie powstrzymał blondyna. Ja natomiast potrafiłam się tylko śmiać,a on zrobił się cały czerwony na twarzy!
-Dobra, Kendall ruszaj zanim się tu pozabijacie.-orzekł  Latynos.
Tym razem bez żadnych docinek, w ciszy dojechaliśmy pod mój dom, a tam wysiadłam z pojadu z nadzieją, że blondyn już się nie odezwie. I miałam racje. Na odchodnym dodałam tylko ,,Pa, Carlos'' i już mnie nie było. Ten dzień był dziwny...
                  *Oczami Mary*
Razem z dziewczynami siedziałyśmy na boisku, no o chłopaki mieliby urażoną dume gdyby przegrali z dziewczynami w piłkę nożną.
-Dziewczyny a co wy na to aby po meczu pójść gdzieś na miasto?-wstałam i obróciłam się tyłem do boiska.
I to był błąd. Wtedy właśnie oberwałam piłką w głowe.
-Aućć!!!Debileee!!! Bramka jest tam!-krzyknęłam odwracając się i wskazując prawą ręką na bramke i jednocześnie trzymając lewą bolące miejsce.
-Przepraszam, nie chciałem!-zaczął tłumaczyć się zakłopotany chłopak.
Był on niewielkim brunetem o brązowych oczach.
-Spoko, ale nastepnym razem wyznaczaj sobie inne cele, okey?-powiedziałam, a raczej zażartowałam.
-Nie ma problemu. Jestem Logan.-uśmiechnął się i podał mi rękę.
-A ja Mara.-uścisnęłam dłoń.
Wtedy podbiegł do nas długowłosy brunet o czekoladowych tęczówkach.
-No co jest Logiś? Widze że jedno trafienie zaliczyłeś?-zaśmiał sie za co oberwał w głowe.
-Mara, ten żartowniś to James, mój kumpel.-przedstwił nas brunet.
-Jak chcecie sobie gadać to gadajcie ale oddajcie nam piłkę!-krzyknął jakis chłopak z boiska.
Wzięłam piłkę i kopnęłam w jego stronę.
-Nieźle... czemu nie grasz?-zapytal Logan.
-Bo byście mieli urażoną dume gdybyście przegrali z dziewczyną.-wyjaśniłam z zadziornym uśmieszkiem.
-Już to widzę!-dodał James.
-A zakład?-uniosłam brwi.
-Stoi.-podaliśmy sobie ręce na zgode, po czym wybrałam jedną dziewczynę z ławki i zaczęła się gra.
I tak po około godznie spędzonej na piłce nożnej, ja wraz z Elizą wygrałyśmy. Nie oszukujmy się tylko Logan się nie obraził.
-Macie cos w planach na wieczór?-spytał się.
-Miałyśmy iść na miasto.-odparłam.
-Możemy sie dołączyć?-spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
-Jasne czemu by nie ? To jak idziemy ?- cała trójka przytaknęła głową po czym pokierowaliśmy się do centrum handlowego.
Poszliśmy na misato gdzie chłopaki rozśmieszali nas do łez. Bawiliśmy się świetnie aż w pewnym momencie Eliza i James gdzieś zniknęli.
-A tych gdzie wcięło?-Spytałam bruneta rozglądając się dookoła.
-A nie wiem...Może zaraz wrócą. Idziemy na kawę.-wydawał się zdziwiony równie jak ja i uśmiechnął się słodko, aż trudno było mu odmówić.
Do najbliższej kawiarenki mieliśmy jakieś 1,5 km, tak więc doszlismy tam w jakieś 15-20 minut spokojnym tępem, po czym zamówilismy sobie Latee.
-No więc...Lubisz piłkę nożną? A coś po za tym?-popatrzył zaciekawiony.
-Hmm... Ogólnie lubię sport.A ty coś po za graniem robisz?-uśmiechnęłam się.
-Graniem? Tak tylko przyszedłem się odstresować i zabawić, a na co dzień gram w zespole.-posłał mi spojrzenie jakby bał się mojej reakcji.
-Zespole? Jakim? Jeśli mozna się zpaytać...-troszkę się speszyłam.
-Jasne że można. Big Time Rush.-odpowiedział dumny jak paw.
-Ooo...chętnie was kiedyś posłucham.-uśmiechnęłam się.
-Super.-odpowiedział promiennie.
Przez kilka minut panowała przyjemna cisza. Chwilę posiedzieliśmy po czym Logan zaproponował mi że odprowadzi mnie do domu. W między czasie napisalam SMS do Patrici, o tym że musimy się spotkać. Zanim się obejrzałam byliśmy już pod moim domem.
-To tutaj.-oznajmiłam.
-No więęcc...Spotkamy się jeszcze kiedyś?-spytał niepewnie.
-Czy ja wiem...-zażartowałam.
-No weź...Nie bądź taka.To chociaz daj numer.-uśmiechnął się słodko.
Długo prosić nie musiał.Szybko wymieniliśmy się telefonami po czym przytuliłam go i weszłam do domu. Mogę uznać ten dzień za najlepszy. Chciałam się jak najszybciej zwierzyć Patrici.
                 * 40 minut później *   
Stałam przed drzwiami mojej BFF gdy nagle otworzyła.
-Co tak stoisz?Wchodź!-uśmiechnęła się i przepuściła mnie w progu.
W środku skierowałyśmy się do salonu, gdzie usiadłyśmy na kanapie.
-No too.. o czym chciałaś pogadać?-zapytała.
-Więc byłam dziś na boisku z dziewczynami gdy nagle oberwałam w głowe piłką od jakiegoś chłopaka...
-Aaa bolało?-skrzywiła się.
-I to jak zaśmiałam sie.-Ale od razu mi przeszło jak zobaczyłam jego.-wyciągnęłam telefon i pokazałam fotkę Logana.
-Uuuu... ładny.-zaśmiała się.
-Zapomnij mój jest!.-dołączyłam do niej.
Chwilę jeszcze gadałyśmy o Loganie gdy Pat dostała SMS. Gdy otworzyłą wiadomość, myślałam że jej zdziwienie nie bedzie mieć końca.
-Od kogo to?-spytałam ciekawa.
-Od Carlosa... Jest z filmem w załączniku.-powiedziała cicho po czym odtworzyła nagranie.
A co an nim było? Ona siedząca w samochodzie z jakimś blondynem i kłócili się, że szkoda gadać. Słyszałam że osoba nagrywajaca miała super ubaw. Mi również chciało się śmiać.
-No widzę kochana, że ty też dnia nie zmarnowałaś!-zaśmiałam się za co oberwałam karcącym spojrzeniem.
-Bardzo zabawne.-powiedziała kpiarsko.
-Oj daj spokój. Nie mów że ani razu nie przeszło ci przez myśl, że jest słodki.
-No właśnie że nie!-broniła się.
Telefon Pati zaczął dzwonić i bez zastanowienia odebrała
-Halo?-spytała.
-Widać było że osoba po drugiej stronie poprosiła ją o włączenie kamerki, ponieważ czerwonowłosa odsunęła od siebie telefon na odległość. Po chwili na ekranie pojawił sie czarnowłosy Latynos.
-No hejka!Kendall się za Tobą stęsknił!-zażartował.
-Carlos! Zamknij ten dziób i przestań kańcić! Ni będe gadał z tą jędzą.-usłyszałyśmy w tle.
-Jaasssnee...-powiedział brązowooki, a po chwili w tle pojawił się blondyn.
Tak oto zajeli Pats rozmową. Ciągle dokuczali sobie z tym chłopakiem...Myślałam że pękne ze śmiechu. Chwilkę potem zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniał Logan. I tak minąl ten nienormalny dzień, który miałam wrażenie że będzie magiczny i początkiem czegoś niezwykłego.

Co jest?

Wiecie napisałam jednorazówkę i chcę ją wstawić ale nie moge i nie wiem czemu...

niedziela, 8 maja 2016

UWAGAAA

Uwaga!!! Po prawej stronie macie taką stronę WATTPAD. Tam piszę moje opowiadanie o BTR (oczywiście to jest to samo co tutaj). Tak więc rozdziały i wszytsko będzie tam takie samo co tutaj :)))).

niedziela, 17 kwietnia 2016

ANKIETA oraz PRZEPROSINY

Wiem nie dodałam jednorazówki. Przyznaje się do tego że zapomniałam o niej, nie chciało mi się i czasu nie miałam. Postaram się to wszystko nadrobić. A narazie mam dla was ankietę znajdziecie ją obok ------>.
Tytuł ankiety to: Czy chcecie abym dodała na bloga muzykę ? Postaram się zmotywować i może uda mi się napisać jednorazówkę.Teraz mam 3 dni wolne bo gimnazjaliści maja testy więc może uda mi się ją napisać.

sobota, 2 kwietnia 2016

INFO #

Jednorazówka jest niestety przełożona z powodu mojego wyjazdu na urodziny siostry ciotecznej. Pojawi się ona jutro.Tak więc do zobaczenia jutro :D .

czwartek, 31 marca 2016

Bohaterowie Jednorazówki:


Jednorazówka pojawi się w sobote (02.04.2016r.)



Imię: Patricia Anabell Isabel
Nazwisko: Traver
Charakter: zawsze pyskuje, chamska, szczera, troszke wkurzająca,
Lubi: Tańczyć, Za każdym razem gdy ktoś jej pyskuje musi odpowiedzieć,palić papierosy
Nie lubi: ludzi którzy jej pyskują,
Przyjaciele: Mara Caroline, Joy Amber, James, Carlos, Logan i Kendall (na początku nienawidzi go a potem wszystko sie zmienia)


Imię: Mara Caroline
Nazwisko: Shirley
Charakter:miła, pomocna,czasem wkurzająca,
Lubi: grać w piłkę nożną, palić papierosy
Nie lubi:wkurzających ludzi
Przyjaciele: Patricia Anabell Isabel, Kendall, James,Carlos i Logan ( potem jej chłopak)


Imię:  Kendall
Nazwisko:Knight
Charakter:miły, lubi się "odgryźć" każdemu kto mu coś powie
Lubi:Jeździć na deskorolce oraz śpiewać.
Nie lubi: wkurzających go ludzi
Przyjaciele: James, Carlos, Logan,Mara Caroline, Joy Amber, Patricia Anabell Isabel ( Na początku nie lubi ale potem wszystko się zmienia)
Imię:  Logan
Nazwisko: Mitchell
Charakter:miły, mądry i przystojny XDD
Lubi:Jeździć na deskorolce oraz śpiewać.
Nie lubi: wkurzających go ludzi
Przyjaciele: James, Carlos,Kendall, Patricia Anabell Isabel, Joy Amber, Mara Caroline(potem jego dziewczyna) 
 
Imię:  James
Nazwisko: Diamiond
Charakter:Zmienny :D
Lubi:Jeździć na deskorolce oraz śpiewać.
Nie lubi: Stania bezczynniePrzyjaciele:Logan,Carlos,Kendall, Patricia Anabell Isabel, Joy Amber, Mara Caroline 

Imię: Carlos
Nazwisko:Garcia
Charakter:Zmienny :D
Lubi:Jeździć na deskorolce oraz śpiewać.
Nie lubi: Nic.Robienia niczego.Przyjaciele:Logan,James,Kendall, Patricia Anabell Isabel, Joy Amber, Mara Caroline 



wtorek, 29 marca 2016

POST

Wiecie ostatnio byłam na yt i przeglądałam filmiki i natknęłam się na taki film:
Jak obejrzycie ten króciutki film bo trwa on zaledwie 4,5 minuty to zwróć uwagę kto jest na samym początku i na końcu filmiku.


Morał jest taki: pomóż komuś a to dobro i pomoc kiedyś do ciebie wróci..

Jak chcecie to posłuchajcie sobie również :