sobota, 9 maja 2015

Jednorazówka o świętach :)

Angele szłą ulicami Los Angeles.Uciekła z domu.No i co
z tego ??? Miała osiemnaście lat, nikt nie będzie się
nią przejmował . Dlaczego?? Jej rodzice to pijacy.
Cały czas ją bili. I w tym momencie poczuła straszny
ból głowy. Nie dawał jej spokoju więc zaczęła marzyć
o świętach jakie miałyby być gdyby miała normalną
rodzinę. Wyobraziłą sobie święta z choinką , prezentami i
rodziną , a nie chowając się żeby rodzice jej nie
dopadli. Nie ma żadnych przyjaciół. Cały czas chodziła
w długich ubraniach żeby nie było widać siniaków.
Było jej zimno ale poczuła gorączkę jak ją rozpala.
Szła dalej w ten mróz. Zima byłą naprawdę mroźna, od
osiemnastu lat nie widziała takiej. Zmęczona usiadła na
ławce.Wyciągnęła telefon włączyła swoją ulubioną
piosenkę oczywiście zespołu Big Time Rush. Nie było
rady , musiała iść dalej. Łzy płynęły jej po policzkach
widząc te wszystkie radosne rodziny w dzień przed Wigilią.
Nagle ból głowy stał się niewyobrażalnie silny. Upadła
na kolana a potem na ziemię. Nie miała siły się podnieść.
Chwilę potem usłyszała nad sobą 4 dziwnie znające głosy.
-Bierzemy ją do nas. - usłyszała głos, ale nie mogła go
sobie skojarzyć.
Poczuła jak ktoś bierze ją na ręce. Jękneła z bólu . Na
plecach miała świeże siniaki zrobione przez ojca.
-Ciii...Zaraz będziesz bezpieczna.-Powiedział Logan.
Były to ostatnie słowa jakie usłyszała.Obudziła się
w pomieszczeniu, w którym pierwszym co dostrzegałam
była choinka, jej lampki ją oślepiały. Spróbowała się
podnieść, ale poczuła czyjąś dłoń, która ją powstrzymała.
-Leż spokojnie.-nakazał ten sam głos, który usłyszała
wieczorem.
Spojrzała w górę. Dobrze znała tę twarz. Był to Logan
Henderson z zespołu BTR. Rozejrzała się a obok jej
byli jeszcze Kendall, James i Carlos.
-Gdzie ja jestem ? - odezwała się.
-Spokojnie jesteś w PalmWoods w naszym pokoju.- odezwał się Kendall.
-Miałaś bardzo wysoką gorączkę więc postanowiliśmy Cię tu przynieść-powiedział Carlos.
I wtedy przpomniały jej się zdarzenia z tamtego dnia.
Poczuła ból w ramieniu.Nie skrzywiła się żeby tylko nie
ujawnić się przed chłopakami.
-Wszystko okey???-spytał James.
-Jasne.-skłamała.
-Może chcesz coś zjeść albo napić się??-spytał Logan.
-Poproszę wodę- odpowiedziała.
I w tym momencie Logan spojrzał na chłopaków jakimś
znaczącym spojrzeniem i cała trójka wyszła. Zostaliśmy
tylko ja i on.
-Napewno wszystko w porządku?-Logan spytał jeszcze raz.
-Pewnie...-odpowiedziała Angele.
-A to?- uniósł delikatnie jej zasiniaczoną rękę.
-To nic takiego.- opuściłam rękę i usiadłam.
-Angele sama chyba się nie pobiłaś??-spytał Logan.
-Skąd znasz moje imię ???-zapytała podejrzliwie dziewczyna.
-Z twojego dowodu. Nie zmieniaj tematu.-powiedział Logan.
-Nic ważnego- odpowiedziała.
-Gdyby to nie bylo nic ważnego to tego poprostu by nie
było-powiedział Logan.
-Logan...-powiedziałą rezygbująco.
Chłopak przytulił ją.Zadrżała...
-Już nie pamiętam kiedy ktoś mnie przytulał..-powiedziała Angele.
-Mi możesz zaufać.- powiedział przekonująco Logan.
-No dobrze.. no bo moi rodzice to nałogowi alkoholicy-odpowiedziała.
-To oni Cię tak użądzili?- usłyszałą glos James wchodzącego do pokoju.
Zaraz za nim weszli Kendall i Carlos.
-Tak.-odpowiedziała Angele.
-Było Ci pewnie wstyd mówić tak o swoich rodzicach.-powiedział
-To nie wobrażane, jesteś raktycznie sina.-powiedział Kendall.
-Czemu nie zgłosiłaś tego na policję? Napewno by ci
uwierzyli.-powiedział Carlos.
-Na rodziców mam kablować? Do tego nie mam gdzie mieszkać.
Nie mam pracy. Nawet nie skończyłam szkoły.-wzięła łyk
herbaty i zrobiło jej się lepiej.
Wtedy do domu weszła pani Knight.
-Pani Knight?-zawołał Logan.
-Taaaak??-zapytała.
-Czy nasza koleżanka mogłaby z nami pomieszkać.-spytał Logan.
-Jaka koleżanka??-spytała pani Knight.
-No bo znalazliśmy ją na dworze bezdomną.- powiedział Logan.
-No pewnie..-opowiedziała.
-Dziecko co Ci się stało ??? - zapytała.
-Ojjj długa historia-odpowiedziała.
-Możesz zostać u nas ile zechcesz- powiedziała pani Knight.
-Bardzo dziękuję.-powiedziała Angele.
-Widzisz zamieszkasz z nami . A jeżeli szukasz pracy to
nasz producent szuka kogoś do pracy w garderobie- powiedział
Logan.
Serio, proponujesz mi pracę??-spytała z niedowierzaniem.
-Nie tej pani za Tobą. Jasne że Tobie.-Zaśmiali się.
Przytuliła się mocno do Logana.Zjadła przygotowane
przez chłopców kanapki.Rozmawiali do pierwszej w nocy.
Było jej bardzo miło spędzić czas ze swoim ulubionym zespołem
ale nie chciała im zawracać głowy.Obudził ją zapach
naleśników.Wstała i poszła do kuchni. James robił śniadanie.
Ustała w progu spoglądając na zimowe dekoracje.
-Wesołych Świąt!!- usłyszała za sobą głos Logana.
-Wesołych Świąt Logan. Wesołych Świąt James.- odpowiedziała.
Weszli do kuchni i James nałożył wszystkim naleśniki.
-Lepiej jedz szybko zanim przyjdzie Carlos.-powiedział James.
-Co tu tak pachnie?-usłyszeli głos Carlosa.
-O wilku mowa.-powiedział Logan
-Wesołych Świąt Carlito.-powiedziała.
-Nawzajem Angele.-odpowiedział Carlos.
- Wesołych Świąt wszystkim. - powiedział Kendall, wchodząc do kuchni
- Wesołych Świąt. - odpowiedziała nasza czwórka równocześnie
- Jaka jednomyślność. - zaśmiał się Kendall
Wszyscy zjedli śniadanie a chłopcy dużo się przy tym śmiali. Zamyśliła się.
- A ty nad czym tak myślisz? - spytał mnie Logan
- Zamyśliłam się. Przepraszam.- odpowiedziała Angele.
Po śniadaniu wszyscy poszli się ubrać.
Angele ubrała się świątecznie i postanowiła wyjść kupić chłopcom
z okazji świąt jakieś drobne upominki.Wyszła i przeszła
30m i zauważyła fajne drobiazgi kupiła chłopcom po jednym i udała
się spowrotem do ich pokoju.Usłyszała jak się kłócili.
- Nie będę z wami mieszkał jeśli ona tu będzie. - odezwał się James
- Dobra zaraz się jej pozbędziemy.
Usłyszawszy to zaczeła płakac.Biegła przed siebie.
Zatrzymała się w parku i usiadła na ławce. Siedziała
tak do wieczora. Nie spodziewała się nikogo przecież
były święta. Jakieś pół godziny później usłyszałam
znajomy głos. Bardziej by się spodziewała św. Mikołaja
niż swojego ojca. Chciała się schować ale niestety ją zauważył.
- Kogo my tu mamy? - powiedział był pijany, podbiegł do niej i złapał ją w nadgarstkach.
- Zostaw mnie! - krzykneła ale on udeżył ją w samo oko.
Szykował się do kolejnego zamachu ale nagle usłyszała krzyk Kendalla.
- Zostaw ją!-krzyknął Kendall.
Tata się odwrócił. Wyrwała się spod jego uścisku,a Kendall stanął między nią a nim.
- Nie wpier*alaj się dupku!-krzynął ojciec.
- Bo co mi zrobisz?!-powiedział Kendall.
W tej chwili tata się na niego zamachnął. Na szczęście przybiegli chłopacy a ona z stamtąd uciekła. Była już poza obrębęm ich widoku kiedy dogonił ją Logan.
- Angele stój! - złapał ją za ramiona.
- Co chcesz?-spytała.
- Zrobił ci coś?-spytał Logan.
- Nie, a co?-odpowiedziała.
- Nie kłam, słabo ci to wychodzi. - dotknął jej oka,sykneła z bólu.
- Widzisz?-odpowiedział.
- Jeśli to wszystko to idź. - powiedziała obojętnie.
- Nie wszystko. -powiedział.
-Co jeszcze?-spytała Angele.
- Mam ci do powiedzenia coś ważnego.
- Mów!-krzyknęła.
- Zakochałem się...-powiedział.
- No to ci gratuluję. - próbowałam się uwolnić
- ... w Tobie.-powiedział.
- Co? - zrobiła szerokie oczy.
- Kocham cię. - ujął jej twarz i ją pocałował, nie trwało to długo.
- Kocham cię. - odpowiadziała i przytuliła się do niego z płaczem.
- Chodź już. Chłopcy zadzwonili na policję.-odpowiedział Logan.
- No dobrze.-odpowiedziała z niechęcią.
Jak szli obejmował ją ramieniem.
- Czemu uciekłaś? - spytał po chwili.
- Bo mnie nie chcecie. - odpowiedziała.
- Skąd takie podejrzenia?-spytał.
- Słyszałam jak rozmawialiście przed południem.- powiedziała.
- Ahahaha. Trzeba było słyszeć wszystko.-odpowiedział jej Logan.
- To o co chodzi? - spytała.
- Zrobiliśmy sztuczną mysz i udawaliśmy, że jest żywa
a James  tragicznie boi się myszy i chyba resztę znasz.
- No i wszystko jasne. - odpowiedziała Angele.
-Dobra chodź szybciej.- powiedział.
Gdy doszli na miejscu była już policja.
- To jest właśnie ta dziewczyna. - powiedział James
- Angele Martinez? - spytał policjant
- Tak to ją, w czym mogę pomóc?-odpowiedziała dziewczyna.
- Ci o to chłopcy oskarżają tego pana o pobicie cię.
Czy potwierdzasz tę informacje?-spytał policjant.
- Tak. To jest mój ojciec. Wielokrotnie mnie bił razem z mamą. - powiedziała bez zawachania.
- Czy na mamę też chcesz złożyć doniesienie?-zapytał policjant.
- Tak.-odpowiedziała.
- Podaj mi proszę jej dane i adres. - powiedział policjant
- Victoria Martinez. Ul. Dworcowa 7/6
- Dziękuję.-odpowiedział.
 Ja również. - przytuliła mocniej do Logana
Wracali do domu i James spytał:
-Angele o co ci chodziło?
- Poprostu coś źle usłyszałam.-odpowiedziała.
- Dobra chodźcie bo kolacja stygnie.-powiedział Carlos.
Gdy weszli do domu zjedliśmy jeszcze ciepłą kolację i wymienili
się prezentami. Angele dostała płytę od wszystkich
(oczywiście ich własną), od Kendalla dostała psa, który dostał imię Wielki.
Od Carlosa dostała książkę. Od Jamesa dostała laptopa.
Od Logana dostała naszyjnik z napisem" I love you",
założył jej go a ona szepneła mu na ucho" Ja Ciebie też".
Potem włączyliśmy sobie" Opowieść Wigilijną".Była wtulona w
ramiona Logana. Ten dzień był tak męczący, tak że
Angele zasneła w połowie filmu. To były niezapomniane święta.



PS:Przepraszam że wcześniej nie mogłam a i przepraszam za błędy w pisowni 
PAMIĘTAJ: Podoba Ci się zostaw komentarz :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz