czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 12

- Wreszcie jesteśmy na miejscu ! – Camille z uśmiechem rozejrzała się dookoła.
 Byli na małej polance, a kilkanaście metrów dalej znajdowało się rozległe jezioro.
- Nareszcie ! – powiedział James, który rozłożył ręcznik na słońcu i zaczął się opalać.
Po chwili dołączyła do niego Tina.
 Logan, Kendall i Carlos z ulgą położyli bagaże swoje, dziewczyn i Jamesa na ziemi.
Temu ostatniemu posłali mordercze spojrzenia.
 Jo wraz z Kendallem zajęli się rozkładaniem namiotów. Dziewczyny miały namiot koloru różowego.
Chłopcy natomiast mieli zielony namiot.
 Camille poszła z Loganem rozejrzeć się po okolicy. Przy okazji mieli przynieść drewno,
żeby rozpalić ognisko.
 Carlos chwile się wahał, lecz po chwili postanowił nie iść z Loganem i Camille,
bo bał się zwierząt leśnych. Nie chciał pomagać Kendallowi i Jo, bo nie chciał wywołać między nimi jakiejś kłótni, co ostatnio dość często mu się zdarzało. Krótko mówiąc, postanowił wykąpać się w jeziorze.
- Kendall ? – odezwała się Jo.
- Tak ?
- Przepraszam za tamto z mrówkami. – uśmiechnęła się przepraszająco.
- Zasłużyłem sobie. – powiedział rozbawionym głosem.
 Jo skończyła składać namiot swój i Camille.
Uśmiechnęła się do Kendalla i pomogła mu z rozłożeniem namiotu chłopaków.
Potem oboje weszli do swoich namiotów i zaczęli rozkładać śpiwory i inne potrzebne rzeczy,
które ze sobą zabrali.
- Jupiii ! – Carlos krzycząc na cały głos wskoczył do jeziora opryskując leżącego koło Jamesa.
- Stary ! Opanuj się !
- No co ?
- Opalam się i nie chce być mokry !!! – wydarł się James.
- Ahh, wyluzuj. Co powiesz na wyścig ? Kto pierwszy dopłynie na tamtą wysepkę ? –
Carlos wskazał daleki punkt na horyzoncie.
- Nie bo się utopimy.
- No to założymy kamizelki.
- Niech ci będzie.
Chwilę później James i Carlos rozpoczęli swój wyścig. Jak można się było spodziewać,Wygrał Carlos.
Usiadł na kamieniu, który znajdował się na owej wysepce i patrzył jak jego przyjaciel
 wykrzykuje coś o rekinach i PIRANIACH.

- Logan ! Znalazłam kawałki drzewa. Można je wziąć, żeby rozpalić ognisko.
- Ok. Już idę.
Logan wyszedł zza krzaków i podszedł do Camille z uroczym uśmiechem.
Podniósł drewno i westchnął.
- Camille, chciałbym ci coś powiedzieć. – cały podenerwowany podszedł do niej bliżej i
spojrzał jej w oczy.
- Tak ? – wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się.
- Podobasz mi się … – Logan nagle stracił pewność siebie. – Podobasz mi się …
no wiesz, w tej fryzurze. Chciałem powiedzieć że Ci tak bardzo ładnie. –
Skarcił się w głowie za swoją głupotę.
- Ooo… – Wyraźnie zawiedziona Camille spuściła wzrok i wypuściła powietrze z płuc. –
Dzięki. Fajnie wiedzieć. – Na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.
Odwróciła się i poszła w stronę namiotów, rzucając tylko : – Powinniśmy już wracać.
- Idiota ! – Logan walnął się w głowę, i ruszył za nią.

                                           *  *  *

 James i Carlos wyszli z jeziora, Kendall usiadł na kocu i rozmyślał,
Logan rozpalił ognisko, a Tina, Jo i Camille rozmawiały przyciszonymi głosami w swoim namiocie.
- Czyli zrobimy to tak około trzeciej nad ranem ?
- Dokładnie. Wtedy na pewno wszyscy będą spać. –
odpowiedziała swojej przyjaciółce Camille z chytrym uśmieszkiem.
- A co jeśli się obudzą ?
- Nie obudzą. Włączymy w ich namiocie kołysankę. Pamiętasz ?
Mówiłam ci że jak ją słyszą to zasypiają, a potem bardzo trudno jest ich obudzić.
- Niech ci będzie. Mam lekkie wyrzuty sumienia, ale pewnie masz rację.
Dziewczyny wyszły z namiotu i zaczęły grillować sobie kiełbaski.

Po północy, wszyscy oprócz Jo, Tiny i Camille spali. Jak się wcześniej postanowiły,
tak zrobiły. Włączyły w namiocie chłopaków kołysankę,
a chwilę później słychać już było głośne chrapanie.
O trzeciej nad ranem wyszły ze swojego namiotu i
starając się nie robić żadnego hałasu, podeszły do Jamesa, który spał jak zabity.
- Gotowa ?
Gotowa. – odpowiedziała jej Camille.
Dziewczyny z lekką trudnością wyciągnęły materac Jamesa –
wraz z nim – i zaczęły pchać go w stronę jeziora.
Minutę później chłopak płynął po wodzie. Nawet nie obrócił się na drugi bok.
Zadowolone z siebie dziewczyny położyły się z powrotem spać, ciekawe reakcji Jamesa,
który za kilka godzin obudzi się na środku jeziora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz