-Wiesz co Camille to był świetny pomysł, żeby wybrać się na biwak.-
Odparła podekscytowana Jo, której bagaż zajmował połowę autobusu Mercedes.
-No wiem przynajmniej spędzimy wspólnie czas, tylko nasza ósemka bez natrętnych fanek.
Nagle wszyscy pasażerowie ujrzeli przed sobą drzewo, na które wjeżdżał prowadzący autobus James.
-Aaaa !!!- wszyscy piszczeli chórkiem, do czasu lekkiego zderzenia z drzewem.
-Ocaleni !!!- krzyknęła uradowana Tina.
-Niezupełnie, autokar jest cały wgnieciony z przodu więc nie możemy jechać nim dalej,
a tak poza tym jak to się stało ?- zapytał wściekły Kendall.
-No wiesz zauważyłem w lusterku że mam oklapnięte włosy, więc zacząłem się szybko czesać.-
odparł poważnym tonem James,
-Trudno, chodźmy poszukać jakiejś gospody żeby w niej przenocować,
a na biwak ruszymy z samego rana.- Odparł Logan, na którego wszyscy dziwnie patrzyli.
-A co z moim autokarem, dostałam go od Tatusia na urodziny !!!- rzekła Mercedes,
której leciały łzy z oczu na widok wraka, stojącego pod drzewem.
Po paru minutach cała paczka przyjaciół szła z bagażem wzdłuż pustkowia na którym się rozbili.
Mijały godziny, a droga wydawała się coraz dłuższa i dłuższa.
-Tam jest jakiś pensjonat !!!- krzyknęła Tina z nadzieją w głosie.
Wszyscy ruszyli w jego stronę, po za Mercedes, która była zbyt zmęczona żeby iść dalej.
-Patrzcie mają tu bar !!!- wykrzykiwał uradowany Carlos.
-Może skupmy się na nocleg.- odparł Loga, który wydawał się stęskniony za Palm Woods.
Przyjaciele go posłuchali i wynajęli cztery pokoje na dwie osoby.
Carlos wraz z Tiną zajęli pokój z łóżkiem wodnym, w którym były prawdziwe rybki.
James wrócił po Mercedes i zajął pokój z balkonem, który był cały brudny od ptasich kup.
Natomiast Camille i Logan mieli najmniejszy pokój, w którym ledwo się mieściły bagaże.
-Heh…niezręczna sytuacja co nie ?!- Zapytał zażenowany Kendall
-Może trochę, ale damy radę.- odparła Jo, spoglądająca na Kendalla złowieszczym wzrokiem.
-To dobranoc wszystkim.- odparł Carlos, który był już bardzo śpiący.
Reszta przyjaciół niedługo po nim poszła spać, oprócz Jo, która planowała zrobić kawał Kendallowi,
który spał jak zabity. Nagle ze swojej torby wyjęła bitą śmietanę i mrówki,
które były zamknięte w słoiku. Jo go odkręciła i wpuściła mrówki do spodni Kendalla,
który nawet nie drgnął. Do tego wszystkiego polała mu bluzkę bitą śmietaną,
i jak nigdy nic położyła się spać.
W tym samym czasie Mercedes próbowała się wymknąć z pensjonatu,
ponieważ miała dosyć wspólnego wyjazdu.
-Tatuś to ty ?, zabierz mnie stąd, przyleć po mnie helikopterem !-
odparła Mercedes do swojego ojca z którym rozmawiała przez telefon.
Okazało się że jest on w okolicy i będzie wstanie zabrać swoją córkę za parę minut.
Mercedes ujrzała że Jamesowi unoszą się powieki, co mogło znaczyć że się budzi.
Przerażona wybiegła z pokoju, zostawiając wszystkie rzeczy jakie posiadała,
po za ukochanym błyszczykiem, który kupiła dzień przed wyjazdem.
Całej sytuacji po cichu przypatrywał się James, który czuł się jakby ktoś złamał mu serce.
-Stój !!!- krzyczał ile miał sił w płucach James., ale nikt nie odpowiadał.
Smutny chłopak pobiegł do Logana i Camille i opowiedział im o ucieczce Mercedes.
Z początku myślał że to przez niego uciekła, ale wracając do pokoju ujrzał lista leżący na szafce,
w którym było wyjaśnione że to nie przez niego uciekła ze wspólnego wyjazdu.
Nastał nowy dzień, a promienie słońca przebijały się nawet przez brudne zasłony
powieszone w pokoju Carlosa i Tiny, którzy właśnie jedli śniadanie.
Wszystko wydawało się takie piękne, że wszyscy po za Jamesem byli szczęśliwi,
że nastał nowy dzień.
-Aaaaa…mrówki w majtkach !- wykrzykiwał w niebo głosy Kendall,
który po obudzeniu się jako druga osoba nie był szczęśliwy w ten wspaniały dzień.
-Hahaha… parsknęła śmiechem Jo, która przyglądała się sytuacji z bezpiecznej odległości.
Okazało się że Kendall słyszał jak Jo się śmieje, więc zaczął ja podejrzewać o ten kawał.
-Jo czy masz coś z tym wspólnego ?- Odparł cały wściekły.
-Może, a nawet jeśli to co odegrasz się ?- rzekła Jo, na którą Kendall był wściekły.
-Mogłaś chociaż nie wsypywać mi tego do spodni,
pewnie dlatego mi się śniło że łażę bez spodni po mrowisku !!!-
powiedział jeszcze bardziej zdenerwowany niż wcześniej.
Gdy między nimi się trochę uspokoiło reszta przyjaciół była już gotowa do dalszej drogi na biwak.
PS: Przepraszam że nie dodałam rozdziału w poniedziałek bo zapomniałam a we wtorek i w środę miałam dni otwarte w szkole.. Za to dodam dwa rozdziały dziś :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz