środa, 23 grudnia 2015

Rozdział 28

Dziś nowy rozdział a jutro jednorazówka o świętach.Zapraszam do czytania.

Dla Justina i Niny te kilka dni bardzo szybko minęły i musieli wracać do Kanady.
************
Mam na imię Lilianna Patrycja Phels (czyt.fils).Chodzę do II liceuma moim marzeniem jest wyjechać z Atlanty i stać się sławną tancerką lub piosenkarką. Mój tata jest z USA dlatego mam takie nazwisko, a mama jest Polką dlatego mam polskie imiona.Bardzo lubie Polskę jest tam moja babcia, dziadek i wujostwo. Często jeżdże tam na wakacje. Moi przyjaciele uważają że mam piękny głos,ja tam nie podzielam tego zdania.Lubię słuchać piosenek i wykonawców,którzy mnie inspirują. Mam na koncie kilka piosenek.Ulubionym zespołem moim jest BTR (Big Time Rush). Chciałabym ich poznać. Najbardziej lubie Logana,ponieważ jest zabawny,ale i poważny. Słyszałam że Palmwoods to wylęgarnia nadchodzących gwiazd i to że chłopcy z BTR stali się gwiazdami dzięki niemu.Postanowiłam że tam pojade. Minęło kilka godzin, a ja dojechałam na miejsce. Poszłam do rejestracji i dostałam mieszkanie 2B. Było to miłe i przytulne mieszkanie. Zostawiłam plecak (nie mialam dużo rzeczy) i poszłam przejść się nad basen. Gdy przechodziłam koło basenu zobaczyłam, że jakiś chłopak wstał i popchnął mnie, a ja wpadłam do basenu. Chłopak nie wiedział co robić, więc wskoczył do basenu.O ile się nie myliłam był to Logan Mitchell z BTR.
-Przepraszam Cię, nie chciałem.-powiedział tłumacząc się.
-Nic mi się nie stało.-odpowiedziałam.
-Na pewno??-spytał.
-Tak,wszystko oki ,ale....- odpowiedziałam z niechęcią.
-Jakie ale???
-No bo ja dziś przyjechałam i nie mam za dużo ubrań,reszta przyleci za ok. 2 h (godziny).
-Chodź ze mną, coś wymyślimy.
-Dziękuje...
-Nie ma za co,zresztą to wszystko przeze mnie.
-Wiem ale nikt by się tak nie zachował.
-A tak wogóle jestem Logan Mitchell.
-Wiem z BTR ,a jestem Lilia Patrycja Phels (fils) .
-Miło mi Cię poznać.
-Mi ciebie też.
Posłałam mu lekki uśmiech i poszliśmy do jego mieszkania. Badzo głupio się czułam. Chłopaków nie było,pewnie poszli do studia. Miałam ochotę szybko pójść. Logan dał mi swoje spodenki i koszule.
-Co ty taki niezadowolony z życia??-spytalam.
-Dziewczyna mnie rzuciła...-odpowiedział.
-Przykro mi...
Nic nie odpowiedział,nie wiedzialam co zrobić.Aż w końcu wymyśliłam.
-Macie bębny lub gitarę...-zapytałam.
-Tak a co??-spytał.
-A przyniesiesz mi??
-Pewnie...
Postanowiłam że zaśpiwam mu jedną z moich piosenek.
***************
Po skończonej piosence Logan się rozchmurzył, chciał mi coś powiedzieć,ale do pokoju weszli chłopcy.Oddałam mu gitarę i wyszeptałam,żebyśmy spotkali się o 19:00 nad basenem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz