sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział 30

Zapraszam do komentowania. Przepraszam za błędy. Kolejny rozdział za tydzień. 
------------------------------------------------------
To chlapanie w wodzie było kiepskim pomysłem.Jestem chora i jeszcze pada deszcz. Moja ciocia mieszka niedaleko.Jest to siostra mojej mamy. Jak mama usłyszała że jestem chora od razu do niej zadzwoniła. Ciocia miała przyjechać o 10:00,więc mam jeszcze 20 minut. Chłopcy zaprosili mnie na obiad, ale bede musiała odmówić. Kiedy ciocia przyjechała, zmierzyła mi temperature. Miałam ponad 38 stopni gorączki i mocny kaszel. Ja i ciocia postanowiłyśmy ,że pojadę do szpitala na kontrolne badania.Chłopcy próbowali się do mnie dodzwonić,ale ja przez chrypę nie mogłam rozmawiać. Martwili się o mnie. W końcu Logan wpadł na pomysł,aby przyjść do mojego pokoju.Zapukali,a drzwi otworzyłą moja ciocia.
-Dzień dobry.powiedział Logan.
-Dzień dobry.-odpowiedziała moja ciocia.
-Czy jest może Lilia??-zapytał
-A wy jesteście??...
-My jesteśmy przyjaciółmi.
-Przykro mi, ale Lilki nie ma...
-A gdzie możemy ją znaleźć???
-Jest ona wszpitalu
-A gdzie??
-Na Walles Street 21
-Dziękujemy pani.Dowidzenia.-krzyknęli chłopcy.
-Dowidzenia.-odpowiedziała moja ciocia.
Chłopcy wsiedli do samochodu i pobiegli do recepcji, zapytać się gdzie jestem. Gdy lekarz się do mnie zbliżał, usłyszałam ich krzyki na korytarzu. Doktor wyjął strzykawkę z lekiem i szczepionką . Chłopcy wparowali do sali, a Logan chciał odepchnąć lekarza. Podszedł do doktora, a on przez przypadek ukuł go w ręke. A ja wtedy krzyknęłam :
-Hej co wy wyrabiacie??
Reszta chłopaków wyszła, a Logan został w sali na obserwację. Pan dr. Darow,poszedł do pokoju i przyniósł nowy zastrzyk.Zobaczyłamże Loganowi nic nie jest, a on zaczął iść w moją strone.
-Nie masz czegoś do powiedzenia??-zapytałam ochrypniętym głosem
-Przepraszam.-spojrzał na mnie zawstydzony.
-Nie powinieneś mi tego mówić tylko lekarzowi.
-No pójde i przeproszę doktora za moje zachowanie.
-Powiedzmy że Ci wierzę.
-A jak tam sobie radzisz.
-No jakoś idzie.
-Coś poważnego, czy tak średnio.
-Nie, raczej nic ,pewnie przeziębionko.-uśmiechnęłam się.
Lekarz mi musiał podac leki i kazał Loganowi wyjść. Chłopak poszedł do reszty i powiedział że wszystko jest okey. BTR (Carlos, Kendall i James) wyszli ze szpitala , poszli do domu, a Logan został ze mną Lekarz przyszedł i powiedział,że mogę już iść. Zanim odebrałam wypis, wzięłam Logana i poszłam z nim do doktora Darowa. Kazałam chłopakowi przeprosić dokora Darowa.On powiedział że nic się nie stało. Kiedy wróciłam do domu zobaczyłam,że moja ciocia wyjeżdża,więc poszłam ją pożegnać. Zmęczona po całym dniu, poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz