sobota, 25 lipca 2015

Rozdział 25 część I

Z okazji że dziś jest 25 rozdział , dodam też jednorazówkę :)

Czwórka przyjaciół wysiadła z busa. Kierowca wypakował
ich walizki z bagażnika kiedy oni utkwili oczy w Palm Woods.
Nawet nie zorientowali się kiedy pojazd odjechał.Szli
korytarzem holu,ale nikogo nie było . Zdziwili się ale
poszli dalej ,kiedy dotarli pod pokój.Kendall sięgnął do
kieszeni spodni, aby wyciągnąć klucz do mieszkania.
Otworzyli pokój i weszli do środka. I nagle..... Wszyscy
ich przyjaciele wyskoczyli i krzyknęli ,,niespodzianka".
Chłopcy przywitali się ze wszystkimi.Po całej imprezie
każdy z chłopaków poszedł w swoją stronę.Carlos umówił
się z Tiną ,Loganem,Camille,Niną i Natashą do galerii
handlowej i na pizze.Kendall i Jo poszli na spacer a wieczorem
mieli iść na kolacje z okazji ich 15 miesięcznicy.James
nie chciał iść na zakupy więc poszedł pojeżdzić na deskorolce.

        _Na zakupach_
-Carlos mam prośbę,weźmiesz Ninę i piojdziecie zamówić
pizzę.-powiedziała Camille.
-A nie możemy pójść razem.-spytał się Carlos.
-No tak,ale Nina ma dziś urodziny i chciałabym coś jej
kupić.-powiedziała Camille.
-No oki.-powiedział Carlos.
Nina i Carlos poszli na pizze.Logan i Natasha poszli do
cukierni kupić jej urodzinowego torta, a Camille poszła
poszła po prezent.Po długim namyśleniu wzięła ładne perfumy i
zestaw kosmetyczny.Wszyscy po zakupach poszli do Palm Woods.
Carlos niósł torta i zamiast włożyć go do lodowki położył
go na stole na ktore świeciło słońce.Wszyscy poszli do holu
na dole.
-Wiesz co, postanowiłam że pojdziemy nasza piatka na
spacer w pobliskim lasku.-powiedziała Camille.
-Dobra, nie mam nic przeciwko.-odpowiedziała Nina
Wszyscy poszli do pokoju aby się przebrać i pójść nad
basen.Gdy weszli do pokoju zobaczyli coś przerażającego...
Cały tort był roztopiony.Nie mogli uwieżyć,że się roztopił.
Dobiegał już ieczór a Nina i reszta poszli do lasu po kilku
godzinach chodzenia byli już zmęczeni więc postanowili wrocić.
Ale nikt z nich nie pamiętał w którą stronę mają pójść.
Po 3 godzinach wszyscy zmęczeni,obolali i cali brudni byli
w drodze do domu.
-To jest jakiś pechowy dzień.-powiedziała Nina.
-Nom i to bardzo.-powiedziała Camille.
                 _Randka Kendalla i Jo_
-Hej kotku, już zaraz przyjdzie jedzenie,a to dla ciebie
prezent.-powiedział Kendall.
-Hej,o dziękuje bardzo ładny łańcuszek.-powiedziała Jo.
-Nie ma za co..-powiedzial Kendall.
-O patrz już jest nasze jedzenie-dopowiedział Kendall.
-Yyyy Kendall to napewmo jest nasze jedzenie???-powiedziała Jo.
-Co to jest , nie to co zamawiałem.-powiedział Kendall
-Chyba pomylili się przy dostawie.-powiedziała Jo.
-Proszę pana, czy to pan jest dostawcą.-zapytał się Kendall.
-Tak,w czym mogę służyć.-powiedział dostawca.
-To chyba jakaś pomyłka.-odpowiedzial Kendall.
-Nie,to nie jest pomyłka.-powiedział dostawca.
-Zamawialiśmy co innego...-powiedział Kendall.
-Nie, mam napisane że zamiawialiście panstwo frytki,
hamburgery i lemoniade z cebuli i soku trawy.-powiedział dostawca.
-Aha dziękujemy za pomoc.-powiedział Kendall.
-Nie ma sprawy,do widzenia.-odpowiedział dostawca.
-Do widzenia.-odpowiedział Kendall.
-To jakiś pechowy dzień.-dopowiedział Kendall.
-No racja...-powiedziała Jo.
-Może lepiej pójdźmy do domu i tam coś zjemy.-zapytał Kendall.
-Tak , z chęcią.-powiedziała Jo.

                 _W parku_
James jeździł na deskorolce i nagle nie zauważył ławki
i wpadł w nią .Stracił przytomność.Przechodnie ktorzy
widzieli cały wypadek zadzwonili na pogotowie.

                  _W pokoju chłopaków_
Wszyscy się spotkali w pokoju chłopaków i nagle zadzwonił telefon Kendalla.
-Dzień dobry, nazywam się Lara De Ler byłam właśnie w
parku i mam pytanie czy zna pan Jamesa Diamonda.-powiedziała Lara.
-Dzień dobry jest to mój kolega.-powiedział Kendall.
-Pana kolega jeżdżąc na deskorolce nie zauważył ławki i
w nią wpadł, zadzwoniłam na pogotowie i znajduje się on
w szpitalu na ulicy. Springst Street.-powiedziała Lara.
-Naprawdę, dziękuje za informacje.-powiedział Kendall.
-Do widzenia. -powiedziała Lara.
-Do widzenia.-powiedział Kendall.
-Kto to byl??-spytał Logan.
-Jakaś pani zadzwoniła i powiedziała że James jest w
szpitalu na ulicy Springst Street.-powiedział Kendall.
-Serio no to jedźmy do niego.-powiedział Logan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz